eGNOSIS | ||
Milorad Pavić (ur.1929) serbski poeta i powieściopisarz, jest profesorem uniwersytetu w Belgradzie, historykiem literatury, wykładowcą uczelni we Francji, Austrii i Niemczech. Jego powieści: Słownik chazarski, Pejzaż malowany herbatą i Wewnętrzna strona wiatru oraz cztery tomy opowiadań, były przyczyną wysunięcia przez literaturoznawców z USA i Europy jego kandydatury do literackiej nagrody Nobla.
Dwa zamieszczane tu, na stronach GNOSIS ustępy pochodzą z wydanej przez doM wYdawniczy tCHu w 2007 r. książki Drugie ciało. |
Drugie ciało fragm.I |
|
Milorad Pavić |
||
– Dawno temu, przed setkami lat, mężczyźni stracili chęć parzenia się z kobietami, a kobiety pożądanie plemienia męskiego. Parzyli się ze zwierzętami i sodomia zapanowała w Wenecji... – tymi słowy rozpoczęła swoją opowieść Anna Pozze, siedząc obok Zaharii na balustradzie mostu delle Tette. – Rodziło się coraz mniej dzieci, więc władze miasta, chcąc odciągnąć mieszkańców od sodomii, pozwoliły kobietom lekkich obyczajów tu, na tym moście, pokazywać swoje wdzięki i obnażając się, wabić przechodniów. Stąd właśnie nazwa, która zachowała się do dziś – Most Piersi. To mówiąc, Anna Pozze zrzuciła z ramion szal. Ukazała się Zaharii w całej swojej olśniewającej piękności, w sukience z tak głębokim dekoltem, że obnażał obydwie piersi, które patrzyły na niego bez zmrużenia oka. Zaharija, spłoszony tą szczodrością, omal znowu nie uciekł, jak pierwszego dnia na placu Santi Giovanni e Paolo. Powstrzymały go słowa Anny: – Nie dziw się temu widokowi. Większość kobiet w Wenecji, może zauważyłeś, nosi dziś piersi jak na wystawie, ale ja swoich nie pokazuję ze względu na modę. Przypatrz im się dobrze. Jeśli ci się spodobają, będą twoje, ale nie teraz. Pewnego pięknego wieczoru, jeżeli mnie posłuchasz i nie będziesz znikał z powodu „ważniejszych” spraw, otrzymasz je w darze. Tu Zaharija przytulił i pocałował Annę. – Odczytałeś moje usta? – spytała. – Czy usta można odczytać? – Naturalnie, jak każdy pocałunek. Ja twoje odczytałam. – I co na nich napisano? – Już ci mówiłam. Wy, przybywający z tamtego brzegu Zatoki Weneckiej, którą nazywacie Morzem Adriatyckim, jesteście trudni pod każdym względem. Z trudem uczycie się radości i miłości. Za karę łaskawy pan mnie też musi czegoś nauczyć. Dotychczas nie miałam do czynienia z mężczyznami. Widziałam chłopców sikających z łódki do kanału Świętego Łukasza, ale to nie to. Ty też musisz mi pokazać coś swojego. Ale nie teraz, potrzebuję trochę czasu. Czas kobiecy płynie w inną stronę niż męski... Mam nadzieję, że panicz zrozumiał, iż tu, na moście, lepiej spędził czas, niż gdyby łamał sobie głowę nad kiepskimi wierszami, nienadającymi się do śpiewania. Speszony i zaskoczony Zaharija znieruchomiał. Nie wiedział, co dalej. – Zachowujesz się, jakbyś jeszcze nie zapłacił – zażartowała Anna i znowu go pocałowała. Okryła ramiona chustką. Wystawa zniknęła. Zaharija zastanawiał się, czy nie popełnił jakiegoś błędu. Kiedy wracali do Castello, spytał niespodziewanie: – Dlaczego o siedemnastej dwadzieścia sześć? – Jak to dlaczego? – Nie rozumiem, dlaczego musieliśmy być na Moście Piersi dwadzieścia sześć minut po piątej... – Bo chciałam ci się pokazać dokładnie w porze twoich urodzin. Urodziłeś się, jak wiem z twoich dokumentów, w roku 1726, prawda? Więc dobrze było, żebyś mnie zobaczył o siedemnastej dwadzieścia sześć, ta pora to coś w rodzaju twoich codziennych urodzin. A Most Piersi był podarkiem na urodziny. Jeżeli mnie posłuchasz, co dzień będziesz dostawał prezenty urodzinowe o tej porze, a także i później. Ale pamiętaj, jeżeli zepchniesz miłość na ostatnie miejsce, po wszystkich obowiązkach, zostanie tam jako ostatnia rzecz w twoim życiu. Ostatnia na tym świecie. |