eGNOSIS

 

 
Wspomnienie o Przyjacielu.
Na śmierć Andrzeja Wiercińskiego  

             

Jerzy Prokopiuk

Jerzy Prokopiuk (ur.1931), filozof, religioznawca, gnostyk. Redaktor naczelny Gnosis. W roku 1999 ukazał się pierwszy tom jego esejów Labirynty herezji, w 2000 zaś - drugi: Ścieżki wtajemniczenia. Gnosis aeterna (jako pierwszy tom Biblioteki Gnosis). W 2001 roku tom trzeci: Nieba i piekła., zaś w 2003 - kolejne: Szkice antropozoficzne i pierwszy tom Zapisków życia duchowego - Światłość i radość - Inspiracje i refleksje.


 

Zmarły 8 grudnia bieżącego (2003) roku profesor Andrzej Wierciński był moim najstarszym — najstarszym nie wiekiem, lecz stażem — Przyjacielem.

Świat znał Go jako jednego z najwybitniejszych polskich myślicieli i uczonych: jako antropologa, religioznawcę a także gematrystę, autora licznych publikacji, wykładowcę trzech uczelni polskich i kilku zagranicznych, uczestnika wypraw naukowo-badawczych — między innymi do Egiptu i Meksyku.

Ja poznałem Go jako siedemnastoletniego chłopca, kolegę ze starszej klasy Męskiego Liceum Humanistycznego w Gliwicach — był to rok 1947.

W Andrzeju uderzały od razu trzy cechy: chłopięco-męska uroda, niesłychanie sprawny umysł i silna wola. Trudno więc było by mi znaleźć wspanialszego mentora — w wieku, w którym przynajmniej niektórzy — młodzi chłopcy takiego szukają.

Tak zaczęła się nasza przyjaźń — i trwała, choć nie zawsze w taki sam sposób, przeszło pół wieku.

Połączyło nas przede wszystkim wspólne dojrzewanie umysłowe i światopoglądowe. Najsilniej wszakże przejawiło się ono w dziedzinach takich dziedzinach, jak ezoteryka, religioznawstwo i filozofia. („Dzieliła” jedynie różnica stylów: Andrzej własną drogę, niemal od początku, oparł na fundamencie przyrodoznawstwa, ja pozostałem zawsze humanistą. On — poprzez krótkotrwałe studia fizyczne i wieloletnie, głębokie studium antropologii — wypłynął na szerokie wody humanistyki w wieku dojrzałym — kiedy ja konfrontowałem się z takimi tytanami ezoteryki i psychologii głębi, jak Rudolf Steiner i Carl Gustav Jung.)

W szkole obaj byliśmy prawdziwymi enfants terribles spekulacji nastolatków — „stworzyliśmy” dwa własne (jak nam się wydawało) światopoglądy: neopanteizm i uniwersalizm — zarazem znajdując własnego, wspólnego nam nauczyciela, teozofa, Waldemara Borchardta, i walcząc w szkole na dwóch „frontach światopoglądowych”: z klasowymi katolikami i marksistami.

W tym czasie stworzyliśmy z Andrzejem w naszym gliwickim liceum własny oddział Towarzystwa Miłośników Nauk, które już wcześniej powstało w Bielsku Białej pod prezesurą (późniejszego profesora psychiatrii) Zdzisława Bizonia, a do którego należeli: (późniejszy profesor antropologii) Tadeusz Bielicki, (z czasem doktor chemii i pracownik Instytutu Badań Jądrowych) Eugeniusz Weźranowski, (dzisiejszy wybitny krytyk filmowy) Jerzy Schönborn, (późniejszy fizyk mieszkający w Izraelu) Teoś Weber i cały szereg innych młodych i równie obiecujących ludzi.

Na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych razem podjęliśmy (nieudaną) próbę konspiracji antykomunistycznej: dla mnie skończyła się ona paromiesięcznym więzieniem mokotowskim między wrześniem a grudniem 1953 roku.

Nasza przyjaźń trwała także w okresie studiów: antropologicznych — Andrzeja, orientalistycznych, anglistycznych i filozoficznych — moich.

Dzięki Andrzejowi także poznałem pod koniec 1949 roku mojego wspaniałego nauczyciela antropozofii: Roberta Waltera.

Potem nasze drogi zaczęły się rozchodzić. Rozchodzić — nie w sensie niechęci, lecz w pozytywnym znaczeniu rozwoju indywidualności na własnych drogach. Drogi te przypominały kerykeion Hermesa: były odrębne i zarazem nieustannie się przecinały. Przejawem takich przecięć było zaproszenie mnie — kilkakrotne — przez Andrzeja do udziału w organizowanych przezeń w Kielcach konferencjach „The Peculiarity of  Man”. Z drugiej strony Andrzej zechciał dwukrotnie wystąpić kilkakrotnie z odczytami na temat daat w pierwszym Klubie Gnosis. Tekst swój opublikował także w jednym z numerów nieregularnika GNOSIS.

Jeszcze krótko przed śmiercią Andrzej zgodził się być „promotorem” na promocji mojej ostatniej książki Światłość i radość — niestety stan zdrowia już Mu na to nie pozwolił.

Odszedł wielki Człowiek — odszedł Przyjaciel. Czymże jest śmierć? Nowym życiem po życiu. Do zobaczenia, Andrzeju!

 

Jerzy Prokopiuk

powrót do strony Autorzy GNOSIS   powrót do strony głównej eGNOSIS