Rozprawa Jerzego Prokopiuka (ur. 1931) stanowi pierwszą część prezentacji małego Kościoła chrześcijańsko-gnostycznego - powstałego w 1922 r. z inicjatywy Friedricha Rittelmeyera (1872-1938) i grona pastorów protestanckich przy współudziale twórcy antropozofii, Rudolfa Steinera (1861-1925).

Christengemeinschaft (Społeczność Chrześcijan)
czyli odnowa Chrześcijaństwa (cz.I)

Jerzy Prokopiuk

 

Geneza i rozwój

 

U kolebki Społeczności Chrześcijan stało dwóch wybitnych ludzi: twórca antropozofii Rudolf Steiner (1861-1925)1 i pochodzący z Bawarii protestancki pastor Friedrich Rittelmeyer (1872-1938) oraz grono młodych ludzi szukających prawdy i odnowy chrześcijaństwa, głównie teologów. Rittelmeyer, proboszcz w Norymberdze, a następnie w Berlinie, poznał Steinera w 1911 r. i od tej chwili starał się połączyć rezultaty duchowych badań antropozofii z Objawieniem biblijnym. Wykłady Steinera, których wysłuchał w Berlinie, wywarły na nim ogromne wrażenie; w swej książce Meine Lebensbegegnung mit Rudolf Steiner z 1928 r. pisał: „Oto stał przed nami człowiek, który poznał bezpośrednio Rzeczywistość, o której mówił”2 i: „Miałem do czynienia z nowym zwiastowaniem Chrystusa...”3

Grono założycieli Społeczności Chrześcijan w większości wywodziło się z kręgów młodzieżowego ruchu Wandervogel (Wędrownego Ptaka)4.

Katastrofa pierwszej wojny światowej i poważne rozczarowanie wielkimi wyznaniami (chrześcijańskimi) przekonały ich dobitnie o potrzebie zasadniczej odnowy duchowego, w szczególności zaś religijnego życia. W poczuciu odpowiedzialności za przyszłość chrześcijaństwa sami postawili się do dyspozycji tej odnowy.5

A pomocy w tej odnowie oczekiwali od antropozofii. Dlatego też w 1921 r. zwrócili się z prośbą o radę do Rudolfa Steinera. Pierwszy cykl wykładów, jakie Steiner wygłosił do grona zainteresowanych, dał kształt idei nowej reformacji. We wrześniu 1921 r. ponad stu zainteresowanych (w tym wielu nieteologów) wysłuchało w Dornach w Szwajcarii (siedziba Towarzystwa Antropozoficznego) drugiego cyklu (29) wykładów Steinera.

Rudolf Steiner nie dał nam »wykładu teologii«. Wśród nas narodził się kult i sakramentalizm chrześcijański w tej postaci, jaka odpowiada naszej współczesności jako epoce »duszy świadomej«...6 Czas dojrzał, otwarte były nasze serca; toteż (Steiner) mógł przynieść nam ze świata ducha to, co związane z Chrystusem i służące Mu moce duchowe przewidziały dla przyszłej ludzkości jako dar błogosławiony. Mieliśmy pójść w świat jako nosiciele nowego zadania kapłańskiego.7

Wreszcie przyszli reformatorzy zebrali się w Breitbrunn nad jeziorem Ammer, by założyć Społeczność Chrześcijan. Wybór tej nazwy miał oznaczać, „...że w naszym rozumieniu stare Kościoły przestały faktycznie być społecznościami chrześcijan. Chcieliśmy zbudować »trzeci Kościół« poza katolicyzmem i protestantyzmem...”8. W obecności Steinera Friedrich Rittelmeyer dokonał pierwszej ceremonii Menschenweihehandlung - Konsekracji Człowieka. 15 września 1922 r. Rittelmeyer, zrezygnowawszy z funkcji pastora w Kościele protestanckim, stał się pierwszym Przywódcą (Erzoberlenker) Społeczności Chrześcijan. Po jego śmierci stanowisko to objął Emil Bock (1895-1959). Następnie zajmował je Rudolf Frieling (do 1986 r.). Obecnie Głową Kościoła jest Tacho Bay.

W 1935 r. hitlerowcy likwidują Niemieckie Towarzystwo Antropozoficzne, w 1941 r. ten sam los spotyka Społeczność Chrześcijan; wielu antropozofów i członków Społeczności zostaje aresztowanych i zesłanych do obozów koncentracyjnych. Zamknięty zostaje pierwszy kościół Społeczności w Dreźnie, prowadzona przez nią Szkoła dla Robotników w Essen oraz wielki dom opieki nad byłymi więźniami w Wuppertal.

Społeczność Chrześcijan podejmuje swą działalność w 1945 r. Swe korzenie Społeczność zapuściła ponownie nie tylko w Niemczech (zarówno w ówczesnych RFN, jak i NRD), lecz także za granicą. Jej gminy powstały w Szwajcarii, Anglii, Francji, Holandii, Austrii, Czechosłowacji, w krajach Skandynawii, w Ameryce Północnej i Południowej oraz w Afryce Południowej. Również w Polsce w połowie lat osiemdziesiątych rodzi się inicjatywa stworzenia gminy Społeczności Chrześcijan.

Społeczność Chrześcijan mimo swego rozprzestrzenienia jest Kościołem niewielkim - liczba jej członków i sympatyków nie przekracza 200 000. Jej centrum znajduje się w Stuttgarcie, gdzie też znajduje się największa gmina. Tu ma swą siedzibę wydawnictwo Urachhaus, które oprócz książek wydaje także czasopismo Die Christengemeinschaft (1924-1941 i 1946-). W Stuttgarcie znajduje się główne seminarium duchowne Społeczności; inne seminarium znajduje się w Lipsku. Seminarium dla angielskiego obszaru językowego ma siedzibę w Forest Row, Sussex w Anglii (Shalesbrook Center). Społeczność poza kościołami buduje również liczne domy dla młodzieży, starców i dzieci szczególnej troski.

Społeczność Chrześcijan jest zbudowana hierarchicznie. Na jej czele stoi tzw. Erzoberłenker, którego wspomaga dwu Oberlenker. Krąg „kierowników Kościoła” i synod wszystkich kapłanów Społeczności obradują w określonych odstępach czasu. Współcześnie kierowniczą rolę w życiu Społeczności odgrywa tzw. Siebenerkreis (Erzoberlenker, 2 Oberlenker oraz 4 Lenker). W poszczególnych gminach księża - proboszczowie - wspomagani są przez „krąg pomocników”. Społeczność Chrześcijan utrzymuje się z dobrowolnych datków. Poszczególni księża nie uważają się za pracowników czy urzędników Kościoła, lecz za „ludzi wolnego zawodu”.

Społeczność Chrześcijan nie wymaga od swych członków występowania z innych Kościołów, decyzję co do tego pozostawiając sumieniu zainteresowanych. Wstąpienie do Społeczności - decyduje o nim proste oświadczenie - zakłada gotowość przyjęcia Słowa Ewangelii. Zarówno jednak Kościół rzymskokatolicki, jak i Kościoły protestanckie odmawiają uznania Społeczności Chrześcijan za Kościół chrześcijański, co wyraża się przede wszystkim w odmowie uznania ważności sakramentu chrztu, udzielanego w Społeczności. Dyskusję między Społecznością Chrześcijan a obu Kościołami, jaka toczy się od 1948 roku, utrudnia zarówno fakt, że obie strony jednobrzmiącym pojęciom nadają różne znaczenie, jak i to, że Społeczność unika dogmatycznego ustalenia swej doktryny, gdyż zasadniczy nacisk kładzie na udzielanie sakramentów. „Kością niezgody” jest tu przede wszystkim odmienna interpretacja Postaci Chrystusa Jezusa, jak również fakt, że w powstaniu Społeczności istotną rolę odegrało nowe źródło objawienia - antropozofia Rudolfa Steinera.

 

 

Bóg, człowiek, świat

 

Trzy czynniki charakteryzują istotę Społeczności Chrześcijan: 1. przezwyciężenie przeciwieństwa między wiarą a wiedzą przez nowe poznanie, jakie przynosi „wiedza duchowa” (antropozofia); 2. wykorzystanie antropozofii jako środka pomagającego w uzyskaniu dostępu do poznania świata duchowego i do zrozumienia Biblii; 3. centralna pozycja kultu i sakramentów.

Społeczność Chrześcijan nie posiada dogmatów i jakiejkolwiek obowiązującej doktryny, a jej rdzeń - sakramentalizm - nie daje się wyartykułować pojęciowo. Z drugiej jednak strony jej idee religijne mają swe źródło nie tylko w Biblii (przede wszystkim w Nowym Testamencie), lecz także w antropozofii Steinerowskiej. Dlatego też musimy zrozumieć te założenia antropozoficzne, które legły u podstaw religijnych treści Społeczności. W zrozumieniu tym pomogą nam dzieła samego Steinera oraz wypowiedzi przywódców Społeczności i jej teologów (np. Rittelmeyera, Bocka, Frielinga czy Meyera). Pamiętać przy tym musimy, że nauki te i wypowiedzi nie stanowią oficjalnej nauki Społeczności. Nie wiążą one nikogo, choć z pewnością wielu członków Społeczności traktuje je i wykorzystuje jako „pożądaną pomoc myślową”.

Za przewodnika posłuży nam Credo Społeczności. Tworzy ono duchową przestrzeń, w której rozwija się sakramentalne życie Społeczności. Sformułował je Steiner, a brzmi ono następująco:

1. Wszechmogąca duchowo-fizyczna Istota Boga jest podstawą bytu nieba i ziemi i jako Ojciec poprzedza swe stworzenia.

2. Chrystus, dzięki któremu ludzie uzyskują ponowne ożywienie obumierającego istnienia ziemskiego, jest względem tej Istoty Boga Synem zrodzonym w wieczności.

3. W Jezusie Chrystus pojawił się jako Człowiek w świecie ziemskim.

4. Narodziny Jezusa na ziemi są działaniem Ducha Świętego, który, aby duchowo wyleczyć chorobę grzechu w ciele ludzkości, Syna Marii przygotował Chrystusowi jako narzędzie.

5. Chrystus Jezus poniósł pod Poncjuszem Piłatem śmierć na Krzyżu i został złożony w grobie ziemi.

6. W śmierci stał się pomocnikiem dusz zmarłych, które utraciły swój boski byt.

7. A potem po trzech dniach pokonał śmierć.

8. Od tego czasu jest on Panem sił niebiańskich na ziemi i żyje jako wykonawca ojcowskich czynów Podstawy świata.

9. Kiedyś dla postępu świata zjednoczy się z tymi, których dzięki ich zachowaniu może wyrwać śmierci materii.

10. Przez niego może działać zbawczy Duch.

11. Społeczności, których członkowie czują w sobie Chrystusa, mogą czuć się zjednoczone w Kościele, do którego należą wszyscy, którzy doznają zbawiennej mocy Chrystusa.

12. Mogą one żywić nadzieję na pokonanie choroby grzechu, na dalsze istnienie istoty ludzkiej i na zachowanie ich życia przeznaczonego do wieczności. - Amen.

Jak widzimy, pewne biblijne określenia zostały tu zastąpione terminami zaczerpniętymi z antropozofii, np. słowo „Bóg” zastąpiono neutralną „Istotą Boga”, nie mówi się też o „stworzeniu świata”, lecz o „istnieniu ziemskim”. Zgodnie z wiedzą antropozoficzną na początku rozwoju kosmicznego stał czysty świat duchowy, który częściowo przekształcił się w świat materialny. Pozostała część świata duchowego stanowi wiodącą zasadę, wyznaczającą cele procesu rozwoju całego świata. Proces ten przebiegał zrazu inwolucyjnie (postępująca materializacja ducha). Etapami tego rozwoju są według Steinera planety: Saturn, Słońce i Księżyc. Począwszy od Ziemi proces ten ma charakter ewolucyjny (spirytualizacja materii). Kolejnymi etapami są „planety przyszłości”: Jowisz (Nowe Jeruzalem), Wenus i Wulkan. (Dlatego na ołtarzach w świątyniach Społeczności widnieje siedmioramienny świecznik symbolizujący tę kosmiczną sekwencję.)

Co znaczy w tym kontekście określenie „wszechmogąca duchowo-fizyczna Istota Boga”? Nie chodzi tu o „neutralizację” pojęcia Boga. Określenie to akcentuje fakt, że Bóg działa zarówno w świecie duchowym, jak i materialnym. Nie oznacza to, oczywiście, „ubóstwienia” materii; określenie „fizyczny” wskazuje, że chodzi tu o fazę, w której byt zewnętrzny pozostawał jeszcze w łonie ducha. Zarazem jednak ten artykuł wiary zwraca się przeciwko podstawowej tezie światopoglądu materialistycznego.

Opisane w 1 Księdze Mojżeszowej l stworzenie świata to według Steinera „stworzenie w duchu”, a człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boga, jest jeszcze istotą czysto duchową. Dopiero w 2 rozdziale tej księgi znajdujemy opis stworzenia w sensie „twardniejącego” świata fizycznego. Kiedy w 1 Księdze Mojżeszowej 1,1 powiada się, że: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”, to - jak podkreślają teologowie Społeczności - w hebrajskim pierwotnym tekście używa się terminu Elohim. Jest to liczba mnoga od słowa el = bóg, co oznacza, że stworzenia świata dokonała pełnia istot boskich na polecenie Jednego Boga. Bogiem tym jest Logos, o którym mowa jest w Prologu do Ewangelii według św. Jana (J l, 1-3); Logos objawił się w Chrystusie w świecie ziemskim.

Zdanie, które mówi o tym, że wszechmogąca Istota Boga „jako Ojciec poprzedza swe stworzenia”, kieruje nasz wzrok ku człowiekowi. Człowiek, zgodnie z artykułem 2, znajduje się w stanie „obumierającego istnienia ziemskiego”. Zgodnie z antropozoficznym obrazem świata znaczy to, że człowiek nie tylko objęty jest procesem rozwoju kosmicznego, ale, co więcej, stanowi jego istotę i cel. W toku tego procesu jednak przeszedł on fazę, którą w Biblii opisuje się jako „historię upadku”. Rudolf Steiner interpretuje upadek następująco: We wszystkich mitach o stworzeniu i upadku człowieka nie jest on jedynym winowajcą. Niekiedy nawet, jak np. w mitologii staroegipskiej i starogermańskiej, jest on w ogóle wyłączony z tego procesu. Również w Biblii nie tylko człowiek ma w nim swój udział, lecz także kusząca człowieka postać Węża pojmowanego jako upadły duch Lucyfera. Ta „interwencja z zewnątrz” obiektywnych sił kosmicznych nie zmienia jednak współwiny człowieka. Również w przypadku człowieka aktualnego grzech oznacza osobistą winę. Grzech interpretuje się w Społeczności przede wszystkim jako oddzielenie człowieka od Boga i świata duchowego. Skutkiem tego oddzielenia było wygnanie człowieka z Raju, oraz pogrążenie się całej ziemi w „otchłani materialności”.

Człowiek nie wyszedł „gotowy” z twórczej ręki Boga. W chwili stworzenia otrzymał on iskrę boskiego Praognia. Aby jednak zarodek ten mógł się rozwinąć w podobną Bogu wolną osobowość, potrzeba długiego procesu ewolucji. Proces ten trwa nadal. Człowiek przyszłości jest dalekim celem. Drogą do tego celu jest historia. Jednym z jej istotnych czynników jest zło, antyboska demoniczność. Człowiek odczuwa zło w sobie zawsze jako coś obcego. Potwierdza to tradycję biblijną, zgodnie z którą zła nie było w człowieku od początku, lecz został on nim „zarażony”. Infekcję tę opisuje Biblia w scenie Upadku. Wąż spowodował oddzielenie się człowieka od Boga. Proces tego oddzielenia się doprowadził go do niemal pełnej izolacji. Dziś narodziny i śmierć wydają się człowiekowi początkiem i końcem jego istnienia. Jednym ze skutków pragrzechu jest śmierć. Z drugiej jednak strony upadek człowieka był rozwojowo konieczny, dlatego Bóg do niego dopuścił: pozostanie w Raju na wieczność nie pozwoliłoby człowiekowi na uzyskanie rzeczywistej samodzielności. Człowiek musiał zapoznać się z winą, aby ze stopnia nieświadomej niewinności móc wejść na wyższy stopień świętości. Upadek doprowadził człowieka do oddzielenia od świata duchowego. To znaczy, że znajduje się on w stanie „obumierającego istnienia ziemskiego”.

 

 

Jezus Chrystus

 

Bóg nie interweniował, żeby obronić człowieka przed „infekcją” zła. Pomógł on nam inaczej: posyłając do ludzi Chrystusa. Chrystus jest centralną Postacią Credo Społeczności. Jest on też ośrodkiem jej wiary i kultu. Jego działanie widziane jest w szerokim kontekście kosmicznym. Chrystus bowiem jest nie tylko Zbawicielem zwracającym się do człowieka jako jednostki, lecz ma także misję, która odnosi się do całej ludzkości i kosmosu. Steiner mówi o Chrystusie jako o „Wielkim Duchu Słonecznym”, który od praczasów towarzyszy rodowi ludzkiemu. Przez „Słońce” rozumie on gwiazdę naszego układu planetarnego jako kosmiczną siedzibę najwyższych istot duchowych, zsyłających miłość na nasz świat.

Aby pojąć dzieło Chrystusa, musimy zrozumieć znaczenie „misteriów”. Po utracie Raju przez człowieka pobrzmiewało w nich ginące echo praobjawienia. W misteriach udzielano mystom wtajemniczenia, w ten sposób umożliwiając przynajmniej częściowe przezwyciężenie alienacji od Boga. Już w czasach Atlantydy wtajemniczeni podtrzymywali w pewnych misteriach związek z Wielką Istotą Słoneczną. Po jej zatonięciu dali oni początek nowym misteriom w Azji Środkowej, w Indiach, Persji (Zaratusztra), a następnie na Bliskim Wschodzie i w Egipcie (Hermes), a w końcu w Grecji (misteria eleuzyńskie i dionizyjsko-orfickie). Noe, czyli Manu, był przywódcą misteriów atlantydzkich. Również w Starym Testamencie mówi się o wtajemniczonych i wyroczniach. W Melchizedeka wcielił się najwyższy wtajemniczony słoneczny Noe, czyli Manu. Również prorocy byli wcieleniami dawnych wtajemniczonych atlantydzkich i postatlantydzkich.

W siedzibach misteriów strzeżono tajemnej wiedzy o Bogu. Wtajemniczano tam tylko ludzi, którzy do niej dojrzeli. Odpowiednie ćwiczenia fizyczne i psychiczne prowadziły do przemiany mysty, tak że mógł on doświadczyć swej boskiej istoty. Np. w transformacyjnych metodach misteriów Ozyrysa w Egipcie spotykamy już prefigurację historycznej rzeczywistości Męki i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Dzięki tajemniczym procedurom „zabijano” w inicjowanych „starego człowieka”, tak by mógł narodzić się „człowiek duchowy”. Misteria jednak były dostępne tylko nielicznym wybranym. Można je opisać jako przedchrześcijańskie miejsca objawienia i działania Wielkiego Ducha Słonecznego, który przez sfery planetarne zbliżał się stopniowo do swej Inkarnacji na Ziemi.

Te linie biegnące ze wszystkich duchowych przestrzeni i epok dziejów ludzkości zbiegły się w centralnym wydarzeniu historii i kosmosu: we Wcieleniu Logosu, Wielkiego Ducha Słonecznego, jako Chrystusa w Człowieku Jezusie z Nazaretu. Inkarnacja nie dokonała się w chwili Narodzin Jezusa w Betlejem, lecz była postępującym procesem, który zaczął się od tego momentu i osiągnął kres w chwili tzw. chrztu trzydziestoletniego Jezusa w Jordanie (inicjacyjna rola Jana Chrzciciela). Dlatego też w Społeczności dzień ten, 6 stycznia, nie jest obchodzony jako święto Epifanii ani jako dzień Trzech Króli, lecz jako dzień, który stał się „środkowym i zwrotnym punktem całej historii Ziemi i ludzkości”. Pamiętajmy, że święto Epifanii również we wczesnym chrześcijaństwie czczono jako święto Narodzin Chrystusa; dopiero w IV wieku dla zrównoważenia pogańskiego dies Solis Invicti za datę jego Narodzin przyjęto dzień 25 grudnia.

Steiner badając „astralną kronikę kosmosu” (akaśa) stwierdził, że istniało dwóch Jezusów. Konstatację tę potwierdza fakt, że w Ewangeliach przytacza się dwie różne genealogie Jezusa (u Mateusza i u Łukasza), że tylko ci dwaj Ewangeliści opowiadają historię jego narodzin i że ich relacje całkowicie różnią się między sobą. Jezus „Mateuszowy” (Mt 1 i n.) to zarazem Jezus „Salomonowy”, królewski, natomiast Jezus „Łukaszowy” (Łk 2) to także Jezus „Natanowy”, kapłański. Rodzice obu nosili imiona Józef i Maria. Obaj Jezusowie mieli więc różne pochodzenie, różny charakter i różne losy jako dzieci. Po pobycie obu w świątyni w Jeruzalem - w wieku 12 lat - Jezus „Mateuszowy” umiera, po śmierci jednak duchowo łączy się z Jezusem „Łukaszowym”. Również w części umierają rodzice obu, podczas gdy pozostali przy życiu łączą się w nowym małżeństwie. Jezus „Mateuszowy” był reinkarnowanym Zaratusztrą - niejako „pełnią doświadczeń rodu ludzkiego” (Mądrością), Jezus „Łukaszowy” był tą „cząstką Adama, która nie uległa upadkowi” (Miłością). Dopiero w ich zjednoczeniu jedności doświadczenia i niewinności, w postaci Jezusa z Nazaretu ludzkość mogła wydać swego reprezentanta godnego przyjąć w siebie Wcielenie Boga - Chrystusa.

Trzy lata między chrztem w Jordanie a Golgotą i Zmartwychwstaniem były okresem coraz głębszego przenikania Syna Człowieczego przez Syna Bożego, procesu powstawania Bogo-Człowieczeństwa. Zarazem była to „rozprawa” Chrystusa z rzeczywistością egzystencji ziemskiej (historia kuszenia) i jej „terapeutycznego” przeniknięcia. Wydarzenia, o których mówią Ewangelie, miały charakter zarówno fizyczny, jak nadzmysłowy. Toteż Ewangelie mają w dużej mierze postać „ksiąg inicjacyjnych” lub „ksiąg mistycznych”. Dotyczy to zwłaszcza Ewangelii według św. Jana, szczególnie bliskiej zarówno antropozofii, jak i Społeczności. W Nowym Testamencie trzeba rozróżniać warstwę egzoteryczną od ezoterycznej. W czterech Ewangeliach kanonicznych znajdujemy wypowiedzi Chrystusa skierowane do ludu i takie, które wygłaszał w bardziej intymnym kręgu uczniów. Chrystus Jezus był Hierofantą, Inicjatorem, który „wtajemniczał” swych uczniów. Zgodnie z tą interpretacją np. gody w Kanie, dwukrotne nakarmienie rzeszy ludzkiej oraz Ostatnia Wieczerza stanowią transsubstancjacje wskazujące na przemianę ludzi dokonującą się w procesie ich przeduchowienia. Przypowieść o proszącym przyjacielu podkreśla potrzebę wytrwałości w medytacyjnym wysiłku, podobieństwo o dziesięciu pannach zachęca do dbałości o światło duszy, podobieństwo o powierzonych talentach skłania do rozwoju organów duchowego spostrzegania. Figowiec z Bethfage nie był jedynie drzewem, lecz symbolem oglądu nadzmysłowego, który „pod” nim uprawiano (chodzi o zarys linii eterycznych układających się w jasnowidzeniu w kształt figowca). Jezus, przeklinając i skazując na uschnięcie nie przynoszący owoców figowiec, „zawieszał” niejako ważność dawnych atawistycznych ekstaz. Zapowiedzi Męki stanowią część wiedzy o misteriach: człowiek duchowy może zmartwychwstać dopiero wtedy, kiedy już przejdzie stopnie cierpienia i śmierci. W wyleczeniach chorych Jezus współdziałał z Chrystusem. W czasie Przemienienia Jezusa, uczniowie mieli przeczucie reinkarnacji i własnych wcieleń w przeszłości i przyszłości. „Przebudzenie” Łazarza było pierwszym wtajemniczeniem, jakiego dokonał Chrystus wśród ludzi. W wezwaniu Chrystusa „Łazarzu, wyjdź!” można rozpoznać wezwanie, którym kapłani misteriów przywoływali do życia swych uczniów po ich mistycznej śmierci. Łazarz, przemieniony, powraca do życia, z nim łączy się jaźń zabitego uprzednio Jana Chrzciciela, tak że zmartwychwstaje on jako Jan, ukochany uczeń Pana, prezbiter z Efezu i autor pism Janowych.

W Nowym Testamencie raz po raz spotykamy ślady dawnych misteriów: Nathanael był, jak tego dowodzą słowa Jezusa z Ewangelii według św. Jana 1, 47, galilejskim wtajemniczonym piątego stopnia. Nikodem był wtajemniczonym żydowskim, reprezentantem wszystkich wtajemniczonych starego świata, a jego spotkanie z Jezusem było „spotkaniem duchów w sferze dusz wolnych od ciał”. Wiele słów, które wypowiedział Jezus lub które do niego zwracano, pochodzi z języka misteriów. Od Józefa z Arymatei, któremu przypisywano posiadanie kielicha z Ostatniej Wieczerzy, wywodzi się, jak potwierdza to wiele starych legend, nurt „chrześcijaństwa graalowego”. Pielęgnowało ono nastrój misterium i wtajemniczenia jeszcze długo po nastaniu dominacji Kościoła rzymskokatolickiego. Jednakże w owych „trzech latach” życia Boga w ciele Człowieka najważniejsze było to, że Chrystus w ogóle się inkarnował w człowieku.

Zadanie Chrystusa - pisze Emil Bock - nie polega na tym, żeby zrobić coś określonego. Wystarczy, żeby tu był. To, że żyje on wśród nas i z nami, już jest wypełnieniem jego misji i początkiem nowej wewnętrznej drogi wzwyż dla całej ludzkości.9

Chrystus jako Bóg bez reszty przeniknął ciało człowieka - a ściślej biorąc, zarówno jego ciało astralne, jak eteryczne i fizyczne - i tym samym stworzył ludzkości możliwość osiągnięcia nowej duchowości.

Wielkim spełnieniem tego dzieła było ukrzyżowanie. Golgota była misterium i nosiła wszelkie jego cechy: Piłat kazał biczować Jezusa nie publicznie, lecz „za zasłoną”, był to więc proces o charakterze ezoterycznym. Żołnierze, którzy zarzucili na barki Jezusa purpurowy płaszcz i na jego głowę nałożyli koronę cierniową, naśladowali w ten sposób fragment misterium wtajemniczenia. Kiedy potem Piłat ukazał Jezusa ludowi, dokonał tym samym ujawnienia misterium. Scena przed pałacem Piłata była czynnością kultową, w której on sam bezwiednie przyjął funkcję celebrującego kapłana. Golgota była dramatem misteryjnym, który rozegrał się na scenie dziejów ludzkości. W jego uczestnikach i w tym, co czynili i mówili, działały duchowe nurty ludzkości. Każdy szczegół tego dramatu, choćby wydawał się nieważny, czy przypadkowy, miał głębokie znaczenie jako „ujawnienie misterium, objawienie duchowych praw, które znano w ośrodkach inicjacyjnych starego świata i które w przyszłości zostaną ponownie odkryte, kiedy ludzkość od nowa wypełni swe życie substancją misteryjną”.10 Podobnie jak w misteriach staroegipskich, w których inicjacja prowadziła do śmierci, pogrzebania i zmartwychwstania mysty, również Wielki Piątek i Wielkanocna Niedziela prowadziły do tego samego, tyle że na wyższym poziomie. Już Platon uczył, że Bóg zbudował świat z kosmicznego ciała i z duszy kosmicznej i że dusza ta rozpięta jest w kształcie krzyża na ciele świata. Chrystus ukazał to konkretnie. Jest on Logosem, który w bycie fizycznym musi powtórzyć proces kosmiczny; musiał zostać przybity do krzyża i zmartwychwstać. Mysta przeżywa to we wtajemniczeniu, Chrystus dokonał tego w procesie historycznym. Tym samym chrześcijaństwo stało się nie tylko spełnieniem proroctw starotestamentowych, lecz „także spełnieniem tego, co zapowiadały misteria. Krzyż na Golgocie jest skoncentrowanym w jednym fakcie misteryjnym kultem starożytności”11, a tym samym jego zamknięciem.

Z tym łączy się jeszcze coś innego. W Jezusa Chrystusa wcielił się Logos. Przeniknął on duszę i ciało człowieka Jezusa i się z nimi stopił. Otóż jego krew spłynęła z krzyża na ziemię. Z krwi tej wypromieniowały strumienie światła eterycznego i przeszły w „aurę ziemi”. Tym samym Chrystus dokonał wielkiej kosmicznej ofiary miłości. Był to proces sakramentalny; ziemia przyjęła boską komunię. „Tym samym istnienie ziemskie wchłonęło ferment, lek, będący przeduchowieniem wszelkiej egzystencji ziemsko-materialnej”12. teraz odwróciło się od niej niebezpieczeństwo śmierci: przyjęła ona zarodek nowej prześwietlonej duchem materii. „Od tej godziny ziemia - jeśli nawet dla wzroku jasnowidza rozświetlona dopiero delikatnymi promieniami - znalazła się na drodze, by zostać »nowym Słońcem«”.13

A co wydarzyło się w Wielkanoc? Zmartwychwstanie nie było procesem materialnym, lecz nadzmysłowym, Uczniowie Chrystusa i niewiasty, ci wszyscy, którzy znaleźli grób pusty, zostali wprowadzeni w stan jasnowidzenia na skutek przerażenia, zdumienia, pytania lub ogromnej miłości. W późniejszych dniach spotkali oni Zmartwychwstałego w świecie nadzmysłowym. Chrystus jednak ukazał się im nie tylko w swej istocie astralnej (jako dusza), lecz także w postaci cielesnej. Ale ciało jego nie było ciałem fizycznym, lecz ciałem przemienionym, eterycznym. Kiedy człowiek umiera, ciało to pozostaje z nim jeszcze przez trzy dni jako nosiciel jego wspomnień, następnie zaś łączy się z eterem kosmicznym. Jednakże Chrystus w swej boskiej mocy był w stanie uchronić swe ciało eteryczne od śmierci. Ciało to stało się „świetlistym kryształem”14 i jednocześnie przyjęło kwintesencję ciała fizycznego, tak że dysponowało ono formą i ziemskimi zdolnościami tego ciała. Rozmowy ze Zmartwychwstałym miały charakter nadzmysłowy. W podniesionym na wyższy poziom receptywności wspomnieniu z okresu 40 dni między Zmartwychwstaniem a Wniebowstąpieniem uczniowie i niewiasty raz jeszcze przeżyli wydarzenia Inkarnacji. Na ten okres przypada ustanowienie Sakramentu Ołtarza. Określanie go jako Sakramentu „Ostatniej Wieczerzy” jest mylące, ponieważ nie zrodził się on przede wszystkim z wielkoczwartkowej Paschy. Również nie był niczym nowym, ponieważ, podobnie jak chrzest, istniał na długo przed chrześcijaństwem. Jak doszło do wznowienia go po Zmartwychwstaniu? Uczniowie Jezusa pozostawali wówczas jeszcze pod zagadkowym wpływem snu w Gethsemani. Ale kiedy zasiedli przy stole w pokoju, w którym spożyli Ostatnią Wieczerzę, i zaczęli łamać się chlebem, „oto spełnił się w ich kręgu nieskończony cud światła i prawdziwy czar realnego wspomnienia: Zmartwychwstały był wśród nich”. Teraz wypełniły się jego słowa z Ostatniej Wieczerzy: „Czyńcie to na moją pamiątkę dla realnego uprzytomnienia sobie mojej Istoty”15. Teraz uczniowie wiedzieli, że Chrystus jest wśród nich, kiedy w jego Imię spożywają chleb i piją wino.

Tak więc Ewangelie i Sakrament Ołtarza były owocem owych 40 dni. Wniebowstąpienie było nowym stopniem Zmartwychwstania. Podczas gdy rozpadało się jego ciało fizyczne, Istota Chrystusa przeniknęła całą ziemię przelewając się w sferę jej sił eterycznych i od tej pory jest bliska wszystkim ludziom. W Zielone Świątki natomiast jaźń Chrystusa zamieszkała w „ja” każdego z uczniów. Od tej pory Zmartwychwstały żyje jako ziarno w duszach swych uczniów, pierworodnych nowego stworzenia. A w kilka lat potem, w Damaszku, Saul spotyka Chrystusa - już nie tylko zmartwychwstałego czy wszechobecnego, lecz tego, który powrócił. Paruzja jest misterium, które urzeczywistnia się jako stopień rozwijającego się objawienia Istoty Chrystusa.

 

Przypisy

1. O postaci Rudolfa Steinera informuje w nr. 1 Gnosis artykuł Szymona Chrząstowskiego pt. Rudolf Steiner (1861-1925). Życie twórcy antropozofii.

2. s. 92.

3. s. 93.

4. Niemiecki neoromantyczny ruch młodzieżowy powstały jeszcze przed I wojną światową; mniej więcej w tym samym czasie, co brytyjski skauting, był wyrazem buntu kolejnego pokolenia przeciwko epoce wilhelmińskiej i jej feudalno-mieszczańskim wartościom; propagował kult przyrody, „romantykę ogniska”, zwrot do kultury ludowej: marginalnie miał silny wątek homoerotyczny. Jego czołowymi ideologami byli m.in. Gustaw Wyneken i Hans Blüher.

5. Kurt Hutten, Seher - Grübler - Enthusiasten. Sekten und religiöse Sondergemeinschaften der Gegenwart, Stuttgart 1968, 11 Christengemeinschaft, s. 395. (Na tej pracy przede wszystkim oparłem mój artykuł.)

6. Antropozoficzne określenie samoświadomości człowieka - w Europie „dusza świadoma” zaczęła się indywidualizować w poszczególnych ludziach pod koniec średniowiecza (XV w.).

7. Emil Bock w: Wir erlebten Rudolf Steiner, hrsg. von M. J. Krück von Poturzyn, Stuttgart 1956.

8. J. Sydow w Christengemeinschaft, 1947, 5.

9. Emil Bock, Die drei Jahre, Stuttgart 1948, s. 279.

10. Tamże, s. 109.

11. Rudolf Steiner, Das Christentum als mystische Tatsache und die Mysterien des Altertums, Leipzig 1902. s. 125.

12. Emil Bock, Die drei Jahre, cyt. wyd.; s. 318.

13. Rudolf Meyer, Wer war Rudolf Steiner?, Stuttgart 1961, s. 130.

14. Alchemia chińska zna analogię „ciała diamentowego”. Por. C. G. Jung, Das Geheimnis der Goldenen Blüte, München 1929.

15. Emil Bock, Die drei Jahre, cyt. wyd. s. 383.

druga czesc artykulu

powrót do strony GNOSIS 2    powrót do głównej strony GNOSIS