KROKODYLE, drzeworyt, wielkość nat. 3,7X3,6 cm. — prymityw ludowy XVII w., mający wiele cech właściwych tzw. sztuce dziecka. Zwierzęta przedstawione są tu w formie wyobrażeniowej, niezasilonej żadnym oglądem. Te mizerne zwierzaki, raczej do chudych świń podobne lub ryb z nogami, tak opisuje Jakub K. Haur w książce Skład abo Skarbiec znakomitych sekretów oekonomiey, 1603 (s.329) (tamże powyższa rycina): „Krokodyle srogie ziemne i wodne bestie, są w swojej postaci prawie niejako smok, we wzroście bardzo wielcy, długość ich znajduje się na łokci dwadzieścia y dwa. W Nylowych rzekach, które przez państwo egipskie płyną iest tych bestii gęste mnóstwo. Krokodyl iest w sobie jadowity, osobliwie we łzach, iakoby z płaczu, języka żadnego w sobie nie ma nad naturę wszelkich bestii. Gdy płacze nad człowiekiem dostawszy go, tedy łzy wypuści na głowę. Ta zaraz się na dwoje od jadu rozpadnie i mózg naprzód z niej wyje, potem człowieka całego do szczętu zje. Bobiu się boi y lęka, przeto miejsca y pole nim posiane mija, przykładem jako u nas świnia od majeranu zwykła uciekać. Z delfinem morskim ma wielką antypatią i takową nieprzyjaźń, iż napotkaniu na rzekach i na Morzu Medyterańskim walkę z sobą odprawując ledwie nie do śmierci jeden drugiego przywiedzie” (na str. 228 umieszcza Haur osobny rozdział pt. O krokodylach jadowitych). Nowe Ateny, III (s.314): „Delfiny albo świnki morskie do rzeki Nilusa zapłynąwszy pod brzuch krokodyla podpłynąwszy, ostrością grzbietów swoich brzuch jego przecinają. Iaiec 60 pokładają, patrzeniem na nie dzieci z nich wywodzą. Między krokodylami iest wielka miłość, których tłustością ieśliby się kto posmarował, to między niebezpieczne bawić się może”. (s.614): „Crocodilus zda się bądź y ryba y zwierz ziemski”.

 

[Rycina i komentarz pochodzą z pracy Tadeusza Seweryna Ikonografia etnograficzna, drukowanej w organie Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego „Lud”, Kraków-Lublin, 1948.]