eGNOSIS

nacisnij by powiekszyc

Wieża — od symbolu do archetypu

Jerzy Prokopiuk

Jerzy Prokopiuk (ur.1931), filozof, religioznawca, gnostyk. Redaktor naczelny Gnosis. W roku 1999 ukazał się pierwszy tom jego esejów Labirynty herezji, w 2000 zaś - drugi: Ścieżki wtajemniczenia. Gnosis aeterna (jako pierwszy tom Biblioteki Gnosis). W 2001 roku trzeci tom: Nieba i piekła.

 

Aby móc rozważyć symbol i archetypy wieży, musimy najpierw, pokrótce, przypomnieć znaczenie zarówno terminu „symbol”, jak i „wieża”.

Czym jest symbol? Wbrew potocznemu zrozumieniu pojęcia symbolu jako jedynie metafory i wbrew neopozytywistycznemu redukowaniu go do pojęcia znaku, przez symbol — zgodnie z myślą C.G. Junga, Paula Tillicha, Mircei Eliadego i innych wybitnych humanistów europejskich XX wieku — rozumiemy nosiciela pewnej „mocy”, nie dającej się uzasadnić kauzalnie i przekraczającej racjonalną świadomość człowieka. Wspomniany Paul Tillich  wymienia pięć następujących podstawowych cech symbolu:

1. Symbol jest czymś postrzegalnym, ma postać dostępną zmysłom. Nie istnieje on wszakże dla siebie, lecz wskazuje poza siebie na coś, czego nie możemy pojąć bezpośrednio czy w pełni, na coś, co do czasu nie jest nam dostępne empirycznie.

2. Symbol nie ma znaczenia sam dla siebie, lecz partycypuje w rzeczywistości tego, na co wskazuje.

3. Symboli nie można samowolnie wymyślać, ponieważ nie mają one nic wspólnego z żadna konwencją. Mówiąc obrazowo, symbole „rodzą się” i „umierają”.

4. Moc symbolu odsłania wymiary rzeczywistości, „które zazwyczaj przytłaczają i przesłaniają inne wymiary. Ale umysł ludzki nie mógłby pojąć te nowe wymiary, gdyby symbol jednocześnie nie otwierał nowego wymiaru także w nim samym”. Np. symbole religijne przez swój udział w sacrum pośredniczą, umożliwiają nam jego doświadczenie. Przeżycia świętych miejsc, czasów czy obrazów pozwalają ludziom doświadczyć świętości. I ani symbolu, ani doświadczenia religijnego nie da się w dostatecznym stopniu oddać w sposób abstrakcyjny. Symbol jest obrazem archetypowym, który zastępuje jakiś aspekt tego, co symbolizuje. Symbol działa, ponieważ porusza w człowieku odpowiednie struktury i dynamizmy — jego „instynkt geometryczny”. (Symbol, dodajmy, porusza człowieka nie tylko myślowo, ale także — i przede wszystkim — wyobrażeniowo, uczuciowo i wolitywnie, a często też aktywnie <do działania>.)

5. Symbol posiada moc dwoistego rodzaju, zarówno konstruktywną i porządkującą, jak i destruktywną, chaotyzującą. Z reguły mówiąc o symbolu, mamy na myśli tylko jego stabilizującą, lecząca i zbawczą moc.

Wszakże dopiero oba jego aspekty — jasny i ciemny — składają się na jego pełnię.

Wprawdzie pojęcie archetypu ma proweniencję platońską i hermetyczną, pojawia się też u Św. Augustyna i u Dionizego Areopagity, jednakże w XX wieku C.G. Jung był tym, który uczynił je jednym z fundamentów swej psychologii analitycznej. Według Junga archetypy są reprezentantami psychologicznie koniecznych reakcji na pewne typowe sytuacje: omijając świadomość prowadzą do zachowań odpowiadających psychologicznej konieczności. Pojęcie to oznacza „wzorzec zachowania”. Archetyp istnieje a priori wobec każdego indywidualnego życia ludzkiego, jednakże proces jego powstania ma dla nas charakter aposterioryczny: jest on skondensowanym doświadczeniem przodków jednostki, kwintesencją (engramem) niezliczonych podobnych procesów lub odziedziczona dyspozycją. Także dla Junga każde indywidualne poznanie jest właściwie rozpoznaniem (przypomnieniem): zewnętrzna sytuacja budzi w duszy ludzkiej odpowiadający jej archetyp jako skarbiec doświadczeń ogólnoludzkich związanych z tą sytuacją, dopiero uświadomienie sobie (przypomnienie) tego archetypu — w postaci odpowiedniego symbolu — przynosi jednostce poznanie tej sytuacji.

Archetypy maja charakter „duchowy”, przed-psychiczny, są wstępnymi warunkami doświadczenia psychicznego w ogóle. Jako takie są dostępne tylko poznaniu symbolowemu poprzez swe działanie, nie zaś — pojęciowemu. Archetyp — dla Junga jako kantysty — był noumenon, „rzeczą samą w sobie”, toteż uważał on, że archetypy można pojmować analogicznie do kaniowskich kategorii, a archetyp jaźni (jako najwyższego ośrodka sterowniczego psyche) określał jako idee transcendentalną. Z drugiej strony archetypy były dla Junga apriorycznymi możliwościami myśli i związków między myślami. W tym sensie wszystkie idee sprowadzał do archetypów. Idee były dlań prezentacją i sformułowaniem archetypów w psyche, ich racjonalnym opracowaniem. Archetypy więc dostępne są psyche: w oglądowy sposób jako obrazy i symbole, w sposób abstrakcyjny jako idee, jako zasady porządkujące fakty psychiczne i jako fascynujące siły i moce. Archetypy należą do sfery numinosum, tzn. że stanowią ośrodki i dominanty psyche nieświadomej. Mają one zarówno jasną, jak i ciemna stronę, konstruktywną idekonstruktywną. Są zarazem niezmienne i ponadczasowe, oraz zmienne i mają charakter historyczny. Archetyp zawsze zawiera potencjalnie całe bogactwo dziedziny, której dotyczy (np. archetyp matki preegzystuje i jest nadrzędny wobec każdego przejawu „tego, co macierzyńskie”). Treść archetypowa zawsze jest wyrażana w formie przenośni. Liczba archetypów jest względnie ograniczona. Ich całość oznacza sumę wszystkich potencjalności psychiki ludzkiej. Pojawiają się w „sytuacjach granicznych”. Obudzenie ich i zintegrowanie ze świadomością oznacza włączenie jednostki w wieczysty proces kosmiczny[1].

Symbol Wieży — jak każdy symbol — jest podwójnym paradoksem. Z jednej bowiem strony Wieża symbolizuje moc wznoszącą się (wertykalną), z drugiej wszakże strony wyraża klęskę mocy (jej horyzontalizację), jak pokazuje to mit o Wieży Babel ze Starego Testamentu i XVI arkanum tarota — Wieża. Zarazem jednak wieża ma „męski” charakter penetracyjny, jak też charakter „kobiecy”, jako pomieszczenie zamknięte.

Symbol Wieży ma — w analogii zarówno do tradycyjnej struktury kosmosu, jak i budowy człowieka — trzy „piętra”: fizyczne, psychiczne i duchowe. Na piętrze pierwszym wyraża popędowe życie człowieka: tyle jego agresję, co seks (phallos), tyle podbój Nieba, co Ziemi. Na piętrze w drugim wieża symbolizuje

1. myśl i medytację,

2. separację (uczuciową),

3. czujność (woli — skierowana także na zewnątrz).

Na piętrze trzecim — duchowym — odsłania się archetypowe tło symbolu wieży: tu widzimy, że jest ona jedną z form (obok np. piramidy czy zigurratu, odpowiednio — egipskiej i mezopotamskiego) pojawiania się Drzewa Kosmicznego, czy też Góry Kosmicznej — ich zróżnicowane symbole występuj ą we wszystkich religiach Świata.

W mitach tych religii Drzewo Kosmiczne to podpora Świata lub oś świata (np. w mitologii nordyckiej — wiecznie zielony kosmiczny jesion Yggdrasil). Liście i gałęzie takich Drzew Kosmicznych są często zamieszkane przez mitologiczne zwierzęta, dusze zmarłych lub nienarodzonych (ukazywanych często pod postacią ptaków) lub też wschodzące i zachodzące Słońce i Księżyc. Przypuszczalnie w symbolicznym związku z Zodiakiem w licznych wyobrażeniach mitologicznych, np. w Indiach i Chinach, spotykamy 12 ptaków słonecznych, które zamieszkują gałęzie Drzewa Kosmicznego. Mogą one być poza tym być symbolami duchowego bytu i rozwoju.

Drzewo Kosmiczne jest archetypem obejmującym wszelkie „istnienia drzewne”: zarówno w sensie symbolowym, jak i faktyczna — biologicznym. W opracowanym przez Mariannę Oesterreicher-Mollwo Leksykonie symboli [2], pod hasłem „Drzewo” czytamy:

 

Drzewo jeden z symboli najbogatszych w znaczeniu i najbardziej rozpowszechnionych; czczony jako potężna reprezentacja królestwa roślin często jako symbol boskich istot lub miejsce pobytu mocy numinotycznych. Drzewo życia ze swym odnawiającym się co rok listowiem jest przede wszystkim symbolem pokonującego stale śmierć odradzania się życia, drzewo szpilkowe zaś symbolem nieśmiertelności. Kształt drzewa z jego zagłębionymi w ziemi korzeniami, potężnym, wznoszącym się pionowo pniem i często pozornie wznoszącą się ku niebu koroną często pozwalają mu być symbolem powiązania kosmicznej sfery podziemne — chtonicnej, życia na ziemi i nieba. [...] Szeroko rozpowszechniane są antropomorficzne interpretacje drzewa (które stoi wyprostowane jak człowiek i podobnie, jak on, rośnie i przemija), i tak np. pojawia się ono u różnych plemion w Azji Środkowej, Japonii, Korei, czy Australii, jako mityczny porządek ludzi. [...] Drzewo przynoszące owoc oraz zapewniające cień i ochronę u wielu ludów rozumiano w aspekcie kobiecości względnie macierzyństwa, natomiast prosty cień jest z reguły symbolem fallicznym. Rozpowszechnione jest również powiązanie drzewa z ogniem, co przypuszczalnie wiąże się z przypisywaną mu siłą życiową: ogień ma ukrywać się w drewnie określonych drzew, skąd trzeba go dobywać przez pocieranie. Tradycja indyjska zna wyobrażenie rosnącego odwrotnie drzewa, którego korzenie znajdują się w niebie, a gałęzie rozpościerają się pod ziemią, co być może jest m.in. symbolem życiodajnej siły Słońca w świecie fizycznym i duchowego światła w sferze duchowej. Bhagawad-gita interpretuje odwrócone drzewo także jako symbol rozwoju wszelkiego istnienia z jakiejś prapodstawy: korzenie reprezentują zasadę wszelkich pojawów, gałęzie zaś konkretne i szczegółowe urzeczywistnienie tej zasady. Odwrócone drzewo występuje także w innych kontekstach, i tak np. w kabale jako drzewo życia czy w islamie jako drzewo szczęścia. W Biblii drzewo pojawia się przede wszystkim w podwójnej postaci drzewa życia oraz drzewa poznania dobra i zła. Drzewo życia symbolizuje początkową pełnię raju i jest zarazem symbolem wyczekiwanego spełnienia kresu czasów; drzewo poznania ze swymi kuszącymi owocami symbolizuje pokusę działania wbrew boskim przykazaniom. Sztuka i literatura chrześcijańska często ustanawiają ścisły związek między drzewami Raju a krzyżem Chrystusa, który „zwrócił nam Raj" i który jest „prawdziwym drzewem życia”.

 

W parentezie przytoczmy — zaczerpnięte z tego samego Leksykonu symboli — hasło „Drzewo-krzyż” — „[...] spotykana w szczególności w Niemczech i we Włoszech forma krzyża Chrystusa z liśćmi, kwiatami i owocami jako symbol pokonania śmierci. Niekiedy drzewo z liśćmi i owocami i z Ukrzyżowanym wskazuje także na rajskie drzewo poznania ł tym samym na przezwyciężenie grzechu pierworodnego przez Chrystusa”[3].

W zakończeniu hasła „Drzewo” czytamy. „Psychoanaliza widzi w drzewie ważny symbol, który często jest interpretowany w odniesieniu do matki, do rozwoju psychicznego i duchowego lub też do śmierci i ponownych narodzin. Pewne psychologiczne teksty starają się wykorzystać rysunki drzew jako symboliczne schematy wyrazu pełnej osobowości”[4].

Wracając do symbolu Wieży — umieszczonego w tak wielkim zakresie na szerokim tle archetypowym w ramach procesu poznawczego, który Jung nazwał amplifikacją (poszerzeniem znaczenia) — zwróćmy jeszcze uwagę na szczególny jego aspekt, który ujawnił się właśnie dopiero dzięki temu procesowi. Otóż Wieża jawi się nam jako twór ludzki, dzieło kultury i cywilizacji człowieka, w przeciwieństwie do Drzewa Kosmicznego (i Drzewa „w ogóle”) jako bytu boskiego: zarówno w duchu, jak w naturze.

W tym aspekcie mamy także do czynienia z kontrastem nieśmiertelnego dzieła boskiego i śmiertelnego wytworu człowieka. Drzewo Kosmiczne jest wieczne, Wieża zawsze znajduje swą śmierć.

Wspomnieliśmy już biblijną opowieść o wieży Babel, jak również arcanum tarota — Wieżę. Znamienne jest to, że „tarotowa” Wieża ukazana jest w XVI karcie jako wieża burzona uderzeniem pioruna — ginie więc „śmiercią gwałtowną”.

Z bogatej literatury „tarotologicznej” wybrałem nawiązujące do psychologii jungowskiej — dzieło Alfreda Duglasa Tarot, w przekładzie Małgorzaty Mielczarskiej i Wojciecha Jóźwiaka, gdzie znajdujemy następującą prezentację arcanum Wieży:

 

Potężna wieża wzniesiona na trawiastej wyniosłości została rażona piorunem. Szczyt wieży, opatrzony blankami, został zerwany przez podmuch i ogień bije głęboko do środka. Z trzech okien buchają płomienie, ulewa iskier spada jak deszcz na wszystkie strony. Dwie postacie ludzkie lecą głowami w dół, zrzucone ze swojego rozwalonego schronienia.

Ta karta jest jakby odwrotną stroną poprzedniej (XV — Diabeł). Przeciwieństwem Dionizosa, pana tego, co irracjonalne i mroczne, jest Apollo, bóg światła i rozumu, przeciwieństwem Szatana jest Diabeł, Lucyfer, nosiciel światła.

Wieża ma numer szesnaście. Cyfry jeden i sześć sumują się do siedmiu. Siedem to liczba słoneczna oznaczająca moc i pozytywne, twórcze działanie. W siódmej karcie Rydwan widzieliśmy wpływ Słońca w jego dobroczynnym aspekcie Heliosa, tutaj zaś widzimy surową potęgę kosmicznej energii, bez osłony bijącej w dół.

Piorun jest jednym z atrybutów Jowisza (grom Jowiszowy), jak również ważnym symbolem w mahajanie i buddyzmie tantrycznym, jako znak niezwyciężonego światła prawdy, w którym wszystko, co fałszywe i dualistyczne, zostaje ostatecznie unicestwione. Jest błyskiem wewnętrznej iluminacji, która niesie wolność oświecenia.

[...] Szczyt wieży został [...] zburzony przez ognisty pocisk z niebios. Symboliczne zwieńczenie gmachu często oznacza wierzchołek świadomości, co oznacza, że piorun czystej jaźni, prymarnej energii duszy, w swoim błyskawicowym objawieniu rozrywa i rozrzuca wszystkie struktury ego.

Gdy wędrowiec zebrał w sobie i zaakceptował prawdziwą naturę Szatana, postrzega go jako przemienionego w Lucyfera, który ucieleśnia czystość boskiej prawdy. Rozbijający piorun prawdy zaprzecza wszelkim poprzednim pojęciom, podobnie jak to miało miejsce poprzednio, choć na mniej głębokim poziomie, w przypadku ofiary Wisielca.

Świadomość człowieka zyskuje tu wreszcie bezpośredni kontakt z prymarnymi siłami ukrytego centrum, celu mistycznej podróży. Światło niesione przez Lucyfera to nie łagodny blask intuicji, sączący się w górę z głębin, lecz świetlisty żar boskiej świadomości w całej jej pełni, światło niczym nie przyćmione, takie jak to, które oślepiło Szawła na drodze do Damaszku.

Apokryficzne powiedzenie Jezusa brzmi: „Kto jest blisko mnie, blisko jest ognia”. Prąd i ogień życia są istotą osiągnięcia całkowitości. Alchemicy wierzyli, że ich aqua nostra, czyli woda życia, to także ignis — ogień. Aąua nostra, która wszystko rozpuszcza, jest podstawowym składnikiem do produkcji kamienia filozoficznego, który zapewnia nieśmiertelność.

Burzący napór tego ognia zdolny jest uwolnić umysł z okowów i otworzyć drogę, która prowadzi do centrum, ale jeżeli świadomość człowieka nie jest na to przygotowana, nie dość mocno zbudowana na pewnych fundamentach, może to zakończyć się katastrofą. Z punktu widzenia psychologii wynikiem będzie rozpad, podzielenie się umysłu przeciw samemu sobie.

Potęga błyskawicy zdolna jest przeobrazić wieże świadomości w „Dom Boży” albo, w przeciwnym razie, nieodwołalnie ją rozerwać. W odniesieniu do spraw „światowych” Wieża sugeruje destrukcję jakiejś przestarzałej filozofii, która nie umie zaadaptować się do nowych warunków. Gdy umysł ludzki rozwija się, łatwo wchłania nowe idee ł pojęcia, używając ich do wzniesienia struktury mentalnej, która będzie służyć jako przewodnik w biegu życia. Lecz gdy umysł dojrzewa, jego zasady mają skłonność do utwardzania się, przez co stopniowo staja się czymś sztywnym i ustalonym, i wówczas umysł traci zdolność do przyjmowania nowych treści, których już nie potrafi łatwo wpasować w istniejącą strukturę.

W ten sposób traci on kontakt z dynamika rzeczywistości. Otaczają go mury dogmatycznej opinii których nie można dopasować do zmieniających się okoliczności. Postawione wobec wielkiego wyzwania ze strony nowych idei, mury te mogą tylko runąć, pozostawiając oszołomiony umysł, by zmagał się, tak jak potrafi, z otaczającym go pozornym chaosem. Stąd wynika nauka, że każda struktura dopóty jest zdolna do obrony, dopóki pozostaje giętka i zdolna do ewoluowania; bo życie jako takie jest stanem nieustającego płynięcia, i również żadna z ludzkich konstrukcji nie może mieć nadziei na przeżycie, jeżeli nie potrafi się przystosować.[5]

 

Z powyższej prezentacji symbolu Wieży (i jego archetypowych korzeni) zaczerpnijmy również naukę rozumienia psychicznego i duchowego tła tragicznego wydarzenia sprzed roku: zburzenia wież World Trade Center w Nowym Jorku jako symbolu materialistycznej kreacji ludzkiej.


 


[1] J. Prokopiuk, C.G. Jung, czyli gnoza XX wieku, przedmowa do: C. G. Jung, Archetypy i symbole, 1976, i tenże, C.G. Junga lapis philosophorum, przedmowa do C. G. Jung Rebis, czyli kamień filozofów. 1989.  

[2] M. Oesterreicher-Mollwo, Leksykon symboli, tłum. J. Prokopiuk. s. 33-35. Warszawa 1992.

[3] Tamże, s. 35.

[4] Tamże, s. 35.

[5] Alfreda Duglasa Tarot, przeł. M. Micłczarska, W. Jóźwiak, s. 100-102.

powrót do strony W labiryncie duszy    powrót do strony głównej eGNOSIS