eGNOSIS

Listy heretyckie    ustęp II

Lech Robakiewicz


Lech Robakiewicz (ur. 1954) - redaktor pisma i strony www Gnosis, autor mikro-esejów, refleksji i poezji zamieszczanych w czasopismach. Zajmuje się grafiką komputerową – głównie użytkową, uprawia także klasyczne gatunki – rysunek piórkiem i ołówkiem, malarstwo olejne i akryl. Jest również wydawcą (1981-88 wydawnictwo MY, w st. wojennym współ-kierował wyd.: STOP, Książnica Literacka, KLON, od 1993 kieruje doMem wYdawniczym tCHu). W niewielkich nakładach wydał: tomiki poezji Przeczucie (1982), Tam jest tu (2004), dramaty: Erozja (1975) i Ostry zakręt (1975, 1984) oraz tomy refleksji Spis rzeczy (1988), Te słowa (1996). Zamieszczone obok listy pochodzą z tomu Teraz.

 

 

 

 

Szanowny Panie,

jeśli ma Pan ochotę, moglibyśmy umieścić Pana opis doświadczenia przebudzenia energii Kundalini na naszej stronie, podając mail do Pana. Zapewne to mogłoby pomóc w dotarciu do osób, które dzielą Pana doświadczenie.

Swoją drogą - na Pana miejscu - nie przejmowałbym się specjalnie nazwami procesów, których Pan doświadcza. Bo - moim zdaniem - to doprowadza do mitologizacji i staje się zaporą do istotnego „spożytkowania” (używam cudzysłowu, bo to tylko przybliżone znaczenie) doświadczenia, czyli przebudowy osoby. Moim skromnym zdaniem im więcej opisów, analiz, tym gorzej dla „pożytku”, dla Pana.

Niech Pan nie myśli o tym, czego Pan doświadczył, jako o czymś niezwykłym. To ważne. O czymś wyróżniającym. Bo to żer dla ego, które jest zdolne zjeść wszystko, co z „łaski” doświadczenia wynika. Bardzo to trudne, ale możliwe. Nie mitologizować, bo jeśli się temu nie oprzemy, to będziemy podobni do ufologów, którzy drepczą w kółko w poszukiwaniu wiedzy - a w gruncie rzeczy samych siebie.

Prawdziwa suwerenność, podmiotowość nie potrzebuje sankcji zewnętrznej, niczyjego błogosławieństwa, bo sama jest błogosławieństwem. (Ale też w żadnym razie powodem do taniej popularności, czy sławy.)

Nie wiem, czy Panu coś rozjaśniłem, czy wręcz przeciwnie.

Pozdrawiam

Lech Robakiewicz

 

 

 

Szanowny Panie,

dziękuję za recenzję z mego listu.

Myślę - na to wskazuje to, co Pan przesyła - pobudza i „nakręca” Pana niezwykłość doznań. A więc aspekt „ufologiczny”. B. Pana przestrzegam przed strwonieniem „łaski”, zamienieniem w efektowne i łatwostrawne obrazki. A więc przed dreptaniem ścieżką ufologów.

Niech Pan sobie zechce wyobrazić, że to nie jest  n i c  niezwykłego. „Wyłączyć” pokusę werbalizowania i „chwalenia” się. Jeśli jakieś słowa mogą być pomocne, to jedno - pokora. Wiem, że propaganda antykatolicka wiąże je (najzupełniej błędnie) z upokorzeniem i przydaje odstręczającego odorku. Nie należy się tym przejmować. Bo prawdziwa pokora to to, co pielgrzymowi na ścieżce duchowej jest rzeczywiście potrzebne.

Czyli nieustanna otwartość, uważność, nieprzywiązywanie się, nieustanna gotowość przyjęcia całkiem odmiennej wizji świata, koncepcji samego siebie, nieustanne poszukiwanie siebie (ale z zawieszeniem wszelkich wzorców „światowych” i światowych powodów do chwały), bezlitosne rugowanie w sobie wszelkich swych łatwizn, mielizn, słabości, no i słowo najważniejsze które wszystko to w sobie zawiera (a którego pokora jest przejawem) - miłość.

Obrazki ładne może, zajmujące w języku zrozumiałym dla ego tym, co będzie istotnie pożyteczne. Ale nie więcej. Nie otwierające, nie rozwijające, a jeśli ogarną całego człowieka przez przywiązanie - zasadnicza przeszkoda.

Pozdrawiam

Lech Robakiewicz

070513

powrót do strony Rozmów GNOSIS     powrót do strony głównej eGNOSIS