eGNOSIS


 

Buckminster Fuller — u siebie we Wszechświecie
cz. II

Włodzimierz Czachowski-Rylski

 

 

Na początku lat 30-tych, w okresie wielkiego kryzysu ekonomicznego, w artystycznej dzielnicy Nowego Jorku, Greenwich Village kwitło „życie kawiarniane”, gdzie B. Fuller spotykał się z japońskim rzeźbiarzem Isamu Noguchi, a także z kompozytorem Georgem Gershwinem. Tymczasem sam zajął się wydawaniem pisma architektonicznego „Shelter” (schronisko), które pod koniec 1932 roku osiągnęło nakład 2.500 egzemplarzy. Już drugi numer poświęcony był ochronie środowiska, a był to rok 1931, kiedy słowo ekologia dopiero zaczynało wchodzić do słownika nielicznej grupy intelektualistów. W ostatnim numerze „Sheltera” opublikował rysunki swojego nowego projektu — samochodu przyszłości, który, podobnie jak „dom na słupie”, nosił nazwę DYMAXION (od słów dynamiczny i maksymalny), dzięki czemu od razu zgłosił się sponsor do produkcji prototypu. Zbudowany w 1931 roku, w zupełnej tajemnicy — przy udziale słynnego konstruktora-architekta Burgessa i ex-mechaników Rolls Royce’a, był rzeczywiście techniczną rewelacją. Miał przegubową ramę ze stali chro-moly (stosowanej dzisiaj w wyczynowych rowerach), aluminiową opływową karoserię, napęd na dwa koła przednie, sterowanie pojedyńczym kołem tylnym. Wyprzedzał swoich rodzimych konkurentów o ponad dwadzieścia lat — szybkość 180 km/godz uzyskiwał z silnikiem o mocy zaledwie 90 KM, podczas gdy współczesne mu konstrukcje wymagały do tego silników 300-konnych! Samochód stał się rewelacją Wystawy Samochodowej w 1934 roku (kolejny egzemplarz stał się własnością żony znakomitego dyrygenta Leopolda Stokowskiego).

Doświadczenie z budowy tego samochodu, stało się przesłanką do napisania książki Nine chains to the Moon (Dziewięć łańcuchów do Księżyca), ukończonej w r. 1936 i wydanej dwa lata później. Znaczna część książki napisana została pod wpływem teorii względności Alberta Einsteina, który w prywatnej rozmowie z autorem nie ukrywał swojego zaskoczenia możliwością praktycznego zastosowania swojej słynnej formuły E=mc2. Tym samym B. Fuller stał się faktycznie jedenastą osobą zdolną zrozumieć idee Einsteina (znane było już powiedzenie, że osób takich jest na świecie zaledwie dziesięć). Projekt „Manhattan” i błysk bomby nad Hiroszimą były już tylko oczywistym zastosowaniem teorii Einsteina przez fizyków (Meitner i Frish).

W książce znalazł się również zarys energetyczno-synergicznej geometrii Fullera oraz teorii rozwoju rasy ludzkiej od zarania dziejów manipulowanej przez kapłanów i „wielkich piratów”). Mimo znacznych uproszczeń i naiwności książka ta, początkowo trudna do zrozumienia, została później zaliczona do klasyki i do dziś jest dostępna w księgarniach na całym świecie, pozostając „podręcznikiem”, a zarazem zapisem marzeń o przyszłym świecie.

 

Kolejnym projektem z serii DYMAXION był blaszany „blok sanitarny”, składający się z kabiny natryskowej i oddzielnej ubikacji, a ważący niewiele więcej niż tradycyjna żeliwna wanna (r. 1937). W 1938 r. Fuller zostaje konsultantem do spraw techniki w znanym czasopiśmie „Fortune”, gdzie w jednym z jego artykułów znalazło się następujące sformułowanie:

 

Za każdym razem, kiedy człowiek wykorzystuje swoją wiedzę w praktycznym działaniu, wzrasta jego doświadczenie oraz poziom intelektualny. Energia nie może się zmniejszać, a wiedza może tylko wzrastać. Połączenie intelektu z energią wzbogaca człowieka w miarę ich stosowania — im szybciej, tym więcej.

 

W tym czasie Fuller pracuje również nad swoim systemem synergiczno-energetycznej geometrii, opartej na czworościanie jako bazowym wielościanie wszystkich struktur w przyrodzie, co potwierdziły w praktyce odkrycia z dziedziny chemii organicznej. Był także prekursorem tak powszechnych obecnie geometrycznych modeli budowy materii.

 

Po wybuchu II wojny światowej pierwszą seryjnie produkowaną konstrukcją Fullera stały się prefabrykowane „domy” z blachy falistej znane jako DDU (Dymaxion Deployment Units), wykorzystywane przez armie w wielu krajach. W 1943 r. tygodnik „Time” opublikował jego mapę świata opartą na projekcji dwudziestościanu o trójkątnych bokach, przedstawiającą ukształtowanie powierzchni Ziemi z minimalnym zniekształceniem, mimo że liczni naukowcy oraz Urząd Patentowy twierdzili, że jest to niemożliwe.

 

Po sukcesach Hitlera w Europie, Ameryka zaczęła gwałtownie doskonalić swój potencjał wojenny. Ostatnie osiągnięcia Fullera i jego idea „rewolucji projektowej” zwróciły uwagę wysokich urzędników państwowych i został on mianowany na stanowisko dyrektora Wydziału Mechaniki w Komisji ds. Wojny Ekonomicznej, a następnie zastępcy dyrektora Administracji Ekonomicznej Za Granicą. Jednocześnie przemysłowiec Henry Kaiser zaproponował mu zaprojektowanie nowoczesnego modelu samochodu. Po pracy w Waszyngtonie Fuller wsiadał w pociąg do Nowego Jorku, gdzie przez całą noc pracował ze swoimi inżynierami, aby pierwszym rannym pociągiem powrócić do stolicy. W ciągu miesiąca trzyosobowy zespół wykonał całą dokumentację techniczną oraz makietę samochodu, który miał napęd na wszystkie trzy koła, które były również kierowane, umożliwiając parkowanie bokiem. Niestety Kaiser oddał projekt w ręce swoich inżynierów, którzy bez wiedzy Fullera dokonali zmian niweczących pierwotny zamiar, co w konsekwencji doprowadziło do zaniechania produkcji.

Tymczasem w Waszyngtonie poznał Fuller elitę naukowców pracujących dla przemysłu zbrojeniowego. Amerykańskie samoloty zaczęto produkować masowo metodą taśmową, stosowaną w przemyśle samochodowym. Ogromne zapotrzebowanie na myśliwce i bombowce, spowodowało dynamiczny rozwój przemysłu lotniczego, a fabryki pracowały na trzy zmiany. Powstały jednak problemy z utrzymaniem stabilnego zatrudnienia pracowników, którzy obawiali się masowych zwolnień po zakończeniu wojny. W tej sytuacji Fuller zaproponował związkom zawodowym, aby poparły jego program przestawienia produkcji głównego producenta samolotów Beech Aircraft na powojenną produkcję aluminiowych domów. Był to rok 1944, choć Fuller przewidywał, że pełne wdrożenie jego koncepcji „domów na telefon” będzie możliwe dopiero około roku 1952.

 

Aluminiowy dom, podobnie jak pierwszy „4D”, miał centralny słup, natomiast 40 m obwodowych ścian składało się z wytłaczanych segmentów, zaopatrzonych w okna z plexiglasu. Na dachu znajdował się obrotowy wywietrznik zapewniający znakomitą wentylację. Wewnątrz znajdował się kominek ze stali nierdzewnej oraz prefabrykowana łazienka. Podłogi były ze sklejki. Dom ważył tylko 3 tony, podczas gdy konwencjonalny budynek waży ok. 150 t. Każdy element ważył nie więcej niż 5 kg, tak aby pracownik mógł go unieść jedną ręką i przymocować drugą. Miał kosztować tyle co Cadillac. Po zaprezentowaniu go na wystawie architektonicznej otrzymano 37.000 zamówień, a cena akcji założonej specjalnie spółki wzrosła o 100%.

Kiedy wszyscy, tj. związki zawodowe, rząd, a przede wszystkim finansiści chcieli natychmiast przystąpić do masowej produkcji, licząc na wielkie zyski, Fuller odmówił dalszego udziału. Jego zdaniem nie było jeszcze infrastruktury, a nawet możliwości dowozu domów na miejsce, a czas od wykonania prototypu do realizacji projektu powinien wynieść około 25 lat, tak aby nabywcy mogli „oswoić” się z nowymi technologiami i możliwością ich zastosowania. Fuller nie mógł się pogodzić z wykorzystaniem swojego twórczego talentu do celów czysto komercyjnych, uważając, że dążenie do polepszenia bytu ludzkości nie powinno być źródłem zysku dla przestępców i biznesmenów.

 

W latach 1947-8 B.F. kontynuuje studia matematyczne w dziedzinie trygonometrii sferycznej, będącej podstawą konstrukcji jego kopuł „geodezyjnych” (geodesic dome). Istotna jest konkluzja Fullera, że od zarania ludzkości budowle sferyczne konkurowały z „kubicznymi”. Jego kopuła powstała ze splecenia ze sobą 35 południków tworzących kombinację sferycznych trójkątów równobocznych różnej wielkości. Dzięki symetrii i rozłożeniu naprężeń na całą konstrukcję możliwe jest uzyskanie bardzo dużych rozpiętości (do 3 km wg projektu z 1967 roku) przy niewielkim ciężarze.

 

W 1948 roku Fuller został zaproszony na letni plener do ośrodka akademickiego Black Mountain w Płn. Karolinie, gdzie spotykały się takie sławy jak m.in. architekt Josef Albers, malarz Willem de Kooning, czy Edgar Kaufman. Podczas lata wraz z grupą studentów zbudował kopułę o średnicy około 20 metrów, jednak pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem, głównie na skutek użycia niskowartościowych materiałów.

Jednak już w następnym roku pięcio metrowa kula z rurek aluminiowych nie zawiodła oczekiwań, potwierdzając zasadę „tensegrity” (tension — napięcie, integrity — integralność). Od tego czasu „tensointegryczne” rzeźby można zobaczyć w wielu miastach na świecie. Sztywne rurki rozpięte stalowymi linami tworzą przestrzenną konstrukcję, która wydaje się być zawieszona w powietrzu. Ta „magiczna” konstrukcja przydała szczególnego wyrazu wykładom Fullera. Jego idea, według której „Wielki Projektant” ukierunkował człowieka na osiąganie sukcesów, stała się inspiracją zarówno dla młodzieży jak i młodego duchem Mistrza.

 

Interesujący jest wkład studiującej balet córki Allegry w zwróceniu uwagi Fullera na znaczenie języka gestów (body language) jako środka ekspresji, ułatwiającego przekazanie słuchaczom ważnych informacji.

 

Nie ulega wątpliwości, że sławę (i pieniądze) zawdzięcza głównie swoim kopułom. A oto ich historia:

— 1949 r.: pierwsza kopuła napinana kablem w ogrodzie Pentagonu,

— 1950 r.: pierwsza duża kopuła (prawie 20 m średnicy) zbudowana z aluminium w Kanadzie,

— 1951 r.: kopuła paraboliczna przystosowana do warunków arktycznych; w tym samym r. Fuller wygłosił 24 odczyty na czołowych uniwersytetach,

— 1953 r.: trzydziestometrowa kopuła nad dziedzińcem fabryki Forda, zbudowana z prawie 20.000 metrowej długości prętów, ważąca 8,5 tony, pokryta poliestrem, wzniesiona w ciągu 4 miesięcy,

— 1954 r.: wojskowy helikopter uniósł 10 metrową kopułę. Spełniło się marzenie Fullera z 1927 roku, aby kompletne domy mogły być przenoszone na miejsce drogą powietrzną. Marynarka wojenna zbudowała ponad 300 takich kopuł.

— 1956 r.: seryjna produkcja 10-metrowych kopuł z włókien szklanych dla radarów wczesnego ostrzegania rozmieszczonych w Arktyce. Firma Kaiser Aluminium zbudowała w ciągu 22 godzin (!) 50-metrową aluminiową kopułę na Hawajach, a po godzinie rozpoczął się pod nią koncert symfoniczny dla 1.832 słuchaczy.

— 1955 r.: już ponad 200 firm budowało kopuły na licencji (wg. patentu przyznanego w 1954 r.). Największa, ważąca 1.200 ton, o średnicy ponad 100 metrów i kubaturze 23 razy większej niż katedra Św. Piotra powstała w 1958 roku w Luizjanie.

 

W międzyczasie zaczęto wykorzystywać kopuły jako pawilony amerykańskie na międzynarodowych targach (również w Poznaniu) i symbol nowoczesnej architektury. 30-metrową kopułę przewiezioną w częściach samolotem, niewykwalifikowani afgańscy robotnicy wznieśli w Kabulu w ciągu 48 godzin (dla porównania wzniesienie identycznej kopuły w St. Louis zajęło wykwalifikowanym robotnikom należącym do różnych związków zawodowych aż 6 tygodni — każdy związek zastrzega pewne czynności dla swoich członków), bo przypominała im jurty ich przodków.

Podobny entuzjazm wzbudziły kopuły u Zulusów w Płd. Afryce jako alternatywa dla domostw, których trawiaste dachy były stale objadane przez bydło.

I wreszcie najpiękniejsza z kopuł, wzniesiona w 1967 r. na Expo w Montrealu ze stali nierdzewnej przez Indian Mohawk, którzy nie bali się pracy na wysokości 70 m ponad ziemią bez konwencjonalnych rusztowań.

Wielką nagrodę na X Triennale Sztuki Projektowania w Mediolanie zdobyły dwie kartonowe kopuły.

Najbardziej znaną była „złota kopuła” na wystawie w Moskwie w 1959 roku Nikita Chruszczow oświadczył wtedy, że chciałby, żeby Pan Buckminster przyjechał uczyć radzieckich konstruktorów. Okazało się że Rosjanie śledzili postępy jego konstrukcji kopuł od 29 lat.

 

Tymczasem miliony dolarów zarobione na kopułach były w większości inwestowane w prace badawcze i podróże.

 

W 1958 r. Fuller odbył pierwszą podróż dookoła świata, prowadzącą przez Indie. Tam poznał premiera Nehru (który znał wszystkie jego książki) oraz jego córkę i późniejszą następczynię Indirę Gandhi, która była jedynym politykiem cieszącym się zaufaniem Fullera. Uważał on zresztą kobiety za doskonalsze dzieło Kosmosu i przewidywał ich wiodącą rolę w XXI wieku.

 

Od 1959 r. był profesorem (Research Professor) na Uniwersytecie Płd. Illinois. Nie ominęły go i inne akademickie honory: otrzymał 15 doktoratów honorowych z nauk technicznych, sztuki projektowania, literatury, prawa, sztuk pięknych itp., w tym najważniejszy — z Harvardu. Był też członkiem towarzystw naukowych na całym świecie (astronautyki, geografii, metali, semantyki, filozofii, ekologii, edukacji etc., co było potwierdzeniem jego tezy, że świat potrzebuje ludzi myślących „holistycznie”, jak kiedyś Leonardo czy Benjamin Franklin.

 

Dzięki swym radykalnym poglądom był szczególnie popularny w Związku Radzieckim i Japonii. W 1964 roku na konferencji „Dartmouth” w Leningradzie mówił o tym, że świat mógłby być lepszy, gdyby granice krajów nie krępowały ludzi więzami obywatelstwa i mogli czuć się bardziej „u siebie we Wszechświecie”.

 

Jedną z najciekawszych koncepcji Fullera była „Gra światowa” (gra słów: War Game — gra wojenna, World Game — gra światowa), oparta na przewidywaniu sytuacji „na froncie” i doborze najlepszej strategii działania. Celem Gry światowej miała być „inwentaryzacja” fizycznych i metafizycznych zasobów Ziemi oraz potrzeb ludzkości, a następnie, przy pomocy systemu komputerowego, opracowanie najlepszej strategii ich zaspokojenia. Pierwsza taka Gra, jeszcze bez użycia komputerów, odbyła się w nowojorskiej Studio School na początku 1969 r. Mapa o wielkości boiska futbolowego miała zawierać informacje o zasobach naturalnych i przemysłowych świata. Miała ona być okablowana i przyłączona do centrum obliczeniowego (przewidywano koszt na 16 milionów dolarów) celem przetwarzania informacji, które miały być uwidoczniane na mapie tak, aby mogły być obserwowane z balkonów umocowanych pod wielką kopułą zakrywającą cały teren. Całkowity koszt instalacji został oszacowany na 30 milionów dolarów, które miały pochodzić z funduszy wpływających z całego świata (należy wziąć pod uwagę, że komputery były wtedy bardzo drogie). Został powołany dwudziestoosobowy zespół projektowy wspomagany przez rzesze studentów z amerykańskich i zagranicznych uniwersytetów, który odbył swoje pierwsze „warsztaty” latem 1969.

Celem oszacowania zapotrzebowania na energię Fuller posłużył się „energetycznym niewolnikiem” — ilością energii, jaką człowiek może wytworzyć w ciągu roku. Obliczono, że w 2.000 wyniesie ono 1.242 jednostki odpowiadające 15.000 kWh (równoważnik 800 ton węgla) na osobę. Wykonano ogromną tabelę wszystkich źródeł energii, łącznie z potencjałem hydroelektrycznym Afryki i Pd. Ameryki. Do tego doszły wykazy energii wiatru, pływów i słońca, które poprzez sieć linii przemysłowych miały być przekazywane na wszystkie kontynenty w okresie szczytowego zapotrzebowania.

W oparciu o badania Narodowej Fundacji Nauki Fuller stwierdził, że najbardziej obiecującym nowym źródłem energii jest energia wiatru w połączeniu z ogniwami paliwowymi opracowanymi przez NASA w ramach programu badań kosmicznych. Ogniwa te mają sprawność dochodzącą do 85%, podczas gdy sprawność silników spalinowych nie przekracza 25%. Generatory wiatrowe produkowałyby energię elektryczną użytą do wytwarzania z wody wodoru (metoda elektrolityczna), służącego jako paliwo do samochodów niepowodujące zanieczyszczenia powietrza. Podobne ogniwa paliwowe, również zasilane wodorem, będą wytwarzać całą potrzebną energię elektryczną. Z pomocą Hansa Meyera, jednego z najlepszych inżynierów-aerodynamików na świecie, skonstruował turbiny wiatrowe (1972) tańsze i sprawniejsze od wcześniej używanych, użyte do wytwarzania wodoru i sprężonego powietrza. W Filadelfii powstała kompletna instalacja dużej mocy na dachu nowego budynku Wydziału Elektrycznego Uniwersyteckiego Centrum Nauki.

Z czasem opracowano szereg innych „scenariuszy” Gry Światowej z zakresu rolnictwa, budownictwa mieszkaniowego, komunikacji, przemysłu odzieżowego i telekomunikacji. Chociaż Fuller nigdy nie zdobył 16 milionów na komputery, dzięki kupowaniu usług komputerowych udało się zgromadzić ogromną ilość danych. Ustalono m.in., że ilość siarki uchodząca rocznie z dymem do atmosfery równa jest w przybliżeniu jej wydobyciu.

 

Filadelfia okazała się szczęśliwa dla Fullera. Ze względu na znaczne koszta badań, właśnie w tym stanie aż cztery uczelnie podjęły się zostać sponsorami, a jeden z nowych budynków pomieścił centrum obliczeniowe obsługujące także 26 innych szkół i uczelni uczestniczących w tym programie. 77-letni Fuller został wówczas mianowany honorowym obywatelem miasta, a nagłówek miejscowej gazety z 1.11.72 głosił: „Człowiek przyszłości, współczesny Benjamin Franklin jest tu z nami dzisiaj”.

 

 

POSŁOWIE

 

80 lat temu pewien radziecki polityk ogłosił, że „idealny ustrój to (...) władza rad + elektryfikacja”.

 

50 lat temu, amerykański wynalazca i filozof R. Buckminster Fuller opublikował swój „bilans energetyczny” dla planety Ziemia, oparty na relacji „przychodu energetycznego” (czyli energii odnawialnej) do „kapitału energetycznego” — zasobów paliw kopalnych. W oparciu o szczegółową „inwentaryzację” tych zasobów oraz prognozę potrzeb energetycznych ludności Ziemi zaprojektował globalny model nazwany „Grą światową” aby „...świat mógł w najkrótszym czasie spełnić potrzeby energetyczne 100% ludzkości dzięki spontanicznej współpracy, nie wykorzystującej nikogo i nie powodując szkód ekologicznych”. Osiągnięcie tego celu miałoby nastąpić poprzez sprzężenie wszystkich regionalnych sieci energetycznych w jeden wielki, globalny system łączący główne odnawialne źródła energii elektrycznej.

 

Dzisiaj realizacja tej wielkiej idei jest już praktycznie możliwa. Trzeba przyznać, że w czasach Lenina (opłacalne) przesyłanie energii możliwe było na odległość do ok. 600 km. Osiągnięcia technologiczne programów kosmicznych zwiększyły ten zasięg do ok. 2.500 km. Natomiast u progu XXI w. wielkie sieci ultra-wysokich napięć osiągają odległości 7.000 km (stałoprądowe) i 4.000 km (zmiennoprądowe). Należy dodać, że instalacje stałoprądowe „wracają do łask” szczególnie tam gdzie (np. na Bliskim Wschodzie) sąsiadujące ze sobą systemy energetyczne różnią się częstotliwością (tj. 50 i 60 Hz). Takie „magistrale” energetyczne zostaną poprowadzone równoleżnikowo poprzez strefy czasowe oraz południkowo poprzez strefy klimatyczne (np. Szwecja-Polska), tworząc w efekcie globalną sieć „opasującą” kulę ziemską. Naukowcy są zgodni co do tego, że ten „mega-trend” pozwoli na wyeliminowanie lokalnych elektrowni zanieczyszczających środowisko, jak również elektrowni atomowych, których los jest już w zasadzie przesądzony. Natomiast „czyste ekologicznie” małe siłownie słoneczne, wiatrowe i wodne, niezbędne w okresie przejściowym, wspomogą w przyszłości gigantyczne siłownie słoneczne z Afryki i równie potężne elektrownie wodne rejonu Ameryki Łacińskiej. Miejmy nadzieję, że nieunikniony w przypadku połączeń transatlantyckich koncentryczny „kabel” wyeliminuje również sieci napowietrzne, budzące niepokój ludności ze względu na nieuniknione skażenie falą elektromagnetyczną. Najwięcej zyskałyby kraje Trzeciego Świata, gdyż po pierwsze mogłyby ją sprzedawać w dużej ilości krajom bogatym, a po drugie mogłyby ją dostarczyć niemal za darmo milionom swoich mieszkańców w wystarczającej ilości, co — szczególnie w ciepłych krajach — ma fundamentalne znaczenie. Inicjatywę i ideę B. Fullera realizuje GENI (Global Energy Network International).  

23.8.99

 

Artykuł pochodzi z pisma  

Zielone Brygady nr 4(149)/2000, 16-29.2.2000  
któremu za zezwolenie zamieszczenia dziękujemy.

powrót do poprzedniej części    powrót do strony eGNOSIS - Dom-kopuła