eGNOSIS


Sédir i dwaj Synowie Boży

Jerzy Prokopiuk


Jerzy Prokopiuk (ur.1931), filozof, religioznawca, gnostyk. Redaktor naczelny Gnosis. W roku 1999 ukazał się pierwszy tom jego esejów Labirynty herezji, w 2000 zaś -drugi: Ścieżki wtajemniczenia. Gnosis aetecyrna (jako pierwszy tom Biblioteki Gnosis). W 2001 roku tom trzeci: Nieba i piekła., w 2003 — kolejne: Szkice antropozoficzne i pierwszy tom Zapisków życia duchowego — Światłość i radość - Inspiracje i refleksje, zaś w 2004 tom  Jestem heretykiem. Ogdoada gnostycka.nspiracje i refleksje. Proces Templariuszy (Biblioteka GNOSIS, tCHu
2005 - rozwinięcie eseju umieszczonego na stronie GNOSIS) Dzieje magii, tom 1, 2006; Dusza Ludzka. Oś Świata - 2007, Piękno jest tylko gnozy początkiem - 2007.

Zamieszczony obok szkic ukazał się pierwotnie na łamach „Literatury na Świecie” (nr 4/1989).

  

Rafałowi Szymborskiemu

 

Autor Sporu Śiwy z Jezusem – Paul Sédir[1] był francuskim ezoterykiem, zrazu gnostykiem, później mistykiem. Jego pseudonim, Sédir to anagram słowa desir (pragnienie). Żył krótko (1871-1926), ale - w sensie duchowym - intensywnie. Zrazu bowiem prowadził bogate życie ezoteryczne w duchu nowożytnej gnozy: był uczniem wybitnego martynisty Papusa (Gerarda Encausse’a), z kolei ucznia słynnego mistrza Philippe’a, po którym odziedziczył okultną opiekę nad rodzina cara Rosji, Mikołaja II; zmarł jednak w 1916 roku. Sédir, jak się zdaje, przeszedł wiele inicjacji ezoterycznych, wschodnich i zachodnich. W swej Autobiografii tak pisał o tym rozdziale swego życia: „Pewni rabini pokazali mi nieznane dotąd rękopisy, alchemicy wpuścili mnie do swych laboratoriów, sufi, buddyści i taoiści czuwali ze mną w miejscach, gdzie znajdowali się  ich bogowie”[2]. Ale – kontynuuje Sédir – „...pewnego wieczora, po pewnym spotkaniu, wszystko to, czego nauczyli mnie ci wybitni mężowie, stało się niby mgła wznosząca się wieczorem z nagrzanej ziemi”. Od tej chwili poświęcił swe życie Chrystusowi. Założywszy stowarzyszenie i ruch Amities Spirituelles (Przyjaźnie Duchowe), oddał się działalności wykładowej i charytatywnej. Wykłady swe opracowywał w licznych książkach, z których sporo ukazało się także w Polsce (dzięki przekładom mesjanisty Józefa Jankowskiego). Wymieńmy kilka z nich: Wykłady Ewangelii (I – Lata dziecięce Chrystusa, II – Kazanie na Górze, III – Życie publiczne Pana Naszego Jezusa Chrystusa), Siedem ogrodów mistycznych, Obowiązek duchowy, O prawdziwej religii, Droga prawdziwa do Boga Prawdziwego, Siły mistyczne i sprawowanie życiowe, Pieśń nad Pieśniami oraz powieść Wtajemniczenia, w której oddał hołd mistrzowi Phillippe’owi - wszystkie wyszły w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Osobno należy wymienić pracę Sédira Różokrzyżowcy. Historia i nauka (wydaną w 1994 roku w moim przekładzie). Ale chrystocentryzm Sédira nie oznaczał całkowitego zerwania z magią: z upodobaniem zajmował się w dalszym ciągu „magicznymi zwierciadłami”[3]. Ruch Amities Spirituelles przetrwał śmierć swego założyciela.

 

*

 

W niewielkim objętościowo tekście Sporu Śiwy z Jezusem Sédir konfrontuje dwie wielkie postaci religijne: trzecią Osobę  hinduskiej Trimurti (Trójcy Boskiej), Śiwę, i drugą Osobę chrześcijańskiej Trójcy Świętej, Bogo-Człowieka Jezusa Chrystusa.

O ile naszemu czytelnikowi nie trzeba przedstawiać postaci Jezusa Chrystusa, o tyle – choć i w Polsce można spotkać nielicznych śiwaitów – postać Śiwy ciągle jeszcze wymaga objaśnienia.

W hinduskiej Trimurti, Bóg Brahma stwarza świat, Bóg Wisznu podtrzymuje jego istnienie, Bóg Śiwa zaś nieustannie go niszczy. Rozważając rzecz w kategoriach ezoteryki chrześcijańskiej, nie można nie zauważyć pewnej analogii między Osobami Trimurti a Osobami Trójcy Świętej: Brahma odpowiadałby Bogu Ojcu, Wisznu – Synowi Bożemu, Śiwa zaś – choć dla niektórych może to zabrzmieć horrendalnie – Duchowi Świętemu.

Otóż Śiwa (Łaskawy) – jego wizerunki widnieją już na pieczęciach kultury Dorzecza Indusu (3500-1500 p.n.e.) – to metamorfoza boga Rudry z Wed. Jako taki występuje po raz pierwszy w Upaniszadach – jako personifikacja Brahmy. W upaniszadzie Atharwasiras nosi miano Paśupati (Pan Stworzeń). W tabeli przedstawiającej panteon religii Indii, jaki Helmuth von Glasenapp zamieścił w swej książce Die Religion Indiens[4], Śiwę jest nazywany Niszczycielem Świata, przypisuje się mu jedną lub pięć głów ozdobionych półksiężycem, i opisuje go jako posiadającego ciało białe, szyję niebieską, nagiego do pasa, odzianego w fartuch z futra tygrysa lub skóry słonia i ozdobionego łańcuchem z ludzkich czaszek bądź węży, posiadającego cztery ręce dzierżące trójząb, łuk, bęben oraz sznur (lub róg), dosiadającego byka Nandi i będącego małżonkiem bogini Durgi (Umy lub Parvati). O Śiwie czytamy tamże: „Żyją w nim liczne sprzeczne tendencje. Z jednej strony jest okrutną śmiercią (Mahakala), która w burzy przynosi zniszczenie, przerażającym łucznikiem przebiegającym dżunglę lub trudno dostępne góry. Zarazem jednak jest wielkim ascetą, który oddaje się szalonym umartwieniom i ogląda świat swym okiem wszystkowidzącym. Podobnie jednak jak dla Hindusów śmierć i narodziny są tylko różnymi aspektami procesów natury, tak też Śiwa jest nie tylko śmiercią, lecz także tym, który śmierć przezwycięża, przynoszącym wyzwolenie i pomocnym uzdrowicielem, przede wszystkim zaś bogiem płodności, czczonym w symbolu phallosa (lingi). Na tym jednak przejawy Śiwy nie wyczerpują się, jest on bowiem także patronem poetów i aktorów, a o samym procesie rozwoju świata decyduje on, kiedy jako wielki tancerz wykonuje taniec jego upadku. Tak więc również w Śiwie widzimy najróżnorodniejsze elementy stopione w jedność (...) a wszystkie one łączą się w przemożnej koncepcji demonicznej istoty, która w swej zagadkowej wielokształtności, przeróżnych wiernych zmusza do wszechprzenikającej dreszczem pobożności”[5].

 

*

 

Śiwa i Jezus – prowadzą dialog czy wiodą spór? Raczej – jak to słusznie formułuje tekst Sédira – spór, jako że choć każdy z nich przemawia jakby prezentując się komuś trzeciemu (Bogu Ojcu czy ludziom?), to przecież, jakże często, ich wypowiedzi są polemicznie skierowane do rozmówcy.

Analizując Spór Śiwy z Jezusem, musimy cały czas pamiętać zarówno o tym, że autorem tego tekstu jest chrystocentryczny mistyk, zarazem jednak, że jest to mistyk, który nie tylko był ezoterykiem-gnostykiem, ale także w jakimś stopniu pozostał nim do końca życia.

Nie zdziwi nas więc postawione już na wstępie Sporu... twierdzenie, że „Jezus przerasta wielkością Śiwę”. A także już wstępna prezentacja Śiwy i Jezusa: pierwszy z nich jest nagi, drugi – skromnie odziany; dla ówczesnego czytelnika europejskiego równało się to ocenie odpowiednio: negatywnej i pozytywnej. Co więcej jednak, Śiwa reprezentuje śmierć, jak Jezus – życie, pierwszy jest wpatrzoną w siebie zjawą, drugi – reprezentuje prawdziwą moc i walkę z cierpieniem. Pod koniec tekstu przekonamy się, że to Śiwa jest wrogiem cierpienia, a Jezus widzi jego sens; oto boska enantiodromia. Nadto: wrogość, pogarda i obawa cechują Śiwę, miłość – Jezusa.

Śiwa to nicość, Jezus – wysłannik Boga jako Pana Życia – to byt. Śiwa to dwuznaczność (coincidentia oppositorum?), Jezus – to jedność. Ale również Śiwa służy Bogu Ojcu: jako symbol (medium) jest jego narzędziem. Śiwa jest złudzeniem, Jezus – rzeczywistością. (Przypomina to Steinera podział bogów antycznych na bóstwa olimpijskie, jako wytwór bóstw chtonicznych - pierwsze są tylko złudnym cieniem drugich.) Śiwa fascynuje, Jezus pociąga. Śiwa znajduje się „prawie” na dnie otchłani piekielnych, Jezus przebywa blisko Boga Ojca.

Nadchodzi wreszcie chwila, kiedy Jezus wprost zaprzecza „kłamstwom” Śiwy: tu konflikt między nimi przybiera postać konfrontacji. (Linga przeciwstawia się Krzyżowi...) Co nie przeszkadza arcyważnej konstatacji, że Bóg Ojciec jest „naszym” wspólnym Bogiem, Ojcem Jezusa i Śiwy. Ale oto w pewnym momencie przychodzi do gróźb w tym sporze: ciekawe, że padają one z ust Jezusa.

Czytajmy dalej. Śiwa opiewa swą małżonkę Durgę, Jezus wychwala swoich przyjaciół: tu gnoza libertyńska przeciwstawia się gnozie ascetycznej, heterofilia – homofilii, jeśli wolno tak powiedzieć. Teraz zaskakuje nas wspomniana enantiodromia: Śiwa nienawidzi bólu, Jezus daje jego pochwałę. Ale kiedy Śiwa oświadcza się jako instygator egoizmu człowieka i jego „świadomości świadomości”, jak też wysławia ekstazę, Jezus tajemniczo milczy i nie odpowiada. I oto znowu niespodzianka: Śiwa wygłasza pochwałę ascezy, na co Jezus wysławia używanie rzeczy („niczym nie należy pogardzać”). A słowom Śiwy o zbawieniu i spokoju, Jezus przeciwstawia dynamikę życia i miłości. Kiedy Śiwa mówi o ekstazie, Jezus ukazuje siebie jako centralną postać w życiu ludzi. Kiedy Śiwa ukazuje swe zasługi dla uczniów, Jezus wspomina swych przyjaciół, pierwszy z nich kształci swych uczniów, drugi chce przemiany człowieka.

Ale Spór Śiwy z Jezusem kończy się (dla niejednego) niespodzianką. Zacytujmy słowa Jezusa: „Taka jest moja droga, którą i ty obierzesz tego dnia, gdy wyczerpie się czara twojej pychy. Ale najpierw idź swoją drogą, wyczerp skutki twej woli”.

 

Oto więc mamy wizję dwóch Synów Bożych, Śiwy i Jezusa, przeciwstawiających się sobie, ale idących własnymi drogami, przewidzianymi, czy przynajmniej dopuszczanymi (a może jednak im zaleconymi?) przez Boga Ojca. Albowiem – jeśli wierzyć wielkiemu ezoterykowi XX wieku, Steinerowi – Śiwa to Lucyfer z czasów, kiedy jeszcze wraz z Chrystusem (jako Wisznu) – byli braćmi, Synami Bożymi. (A przecież w starotestamentowej Księdze Hioba powiada się: „Otóż zdarzyło się pewnego dnia, że przybyli Synowie Boży, aby się stawić przed Panem, a wśród nich przybył też i Szatan” (1,6). Byłżeby Szatan także Synem Bożym?) Według Steinera, to Chrystus miał przed eonami przyjąć boski plan naszego kosmosu, Lucyfer natomiast go odrzucił. Te rewelacje miały swych poprzedników w starożytnej i średniowiecznej gnozie: np. bułgarscy bogomiłowie mówili o dwóch Synach Bożych, starszym Satanaelu i młodszym Jezusie; pierwszy miał utracić swój boski postfix –el, kiedy zbuntował się przeciwko Bogu Ojcu.

Przejdźmy wreszcie na niższy, ludzki poziom. W starych legendach żydowskich i w wykładach Steinera Tempellegende z lat 1905-06 mowa jest o dwóch podgatunkach ludzkich: pierwszy wywodzić się miał od Jahwe poprzez Adama i Ewę, drugi natomiast od Lucyfera poprzez Ewę. Abelici to – według Steinera – ci synowie Boży z przypowieści z Ewangelii według św. Łukasza 15, 11-32, którzy pozostali wierni Ojcu, kainici zaś to ci synowie, którzy odeszli od niego jako „synowie zagubieni” – ale mimo wszystko do niego powrócili.

Echo tych doświadczeń i spekulacji znajdujemy także w Sédira Sporze Śiwy z Jezusem. Dwaj Synowie Boży, dwie różne ich drogi, dwa zadania, jakie spełniają w świecie Boga Ojca. A zarazem są to dwie drogi ich uczniów i przyjaciół. Ale, jeśli wierzyć zarówno samemu Chrystusowi, oraz takim jego przyjaciołom, jak Orygenes (idea apokatastasis), bogomiłowie, Steiner czy Sédir, drogi Lucyfera i Chrystusa, kainitów i abelitów, dziś muszą być różne, lecz kiedyś – a indywidualnie, być może, dzieje się to już obecnie – staną się jedną drogą: drogą do Ojca.


 

[1] Pseudonim Yvona Leloupa.

[2] Cyt. w: Andre Nataf, Dictionary of the Occult, Ware, Hertfordshrine 1996, s. 180.

[3] Por. jego Les Miroirs magiques (Zwierciadła magiczne).

[4] Stuttgart 1943.

[5] s. 146 i 144-145.

powrót do strony Ksiazek Starych i Nowych     powrót do strony głównej GNOSIS