eGNOSIS


תודיסח — Życie w zachwyceniu

Maja Paruzel


Maja Paruzel  (ur. 1985) - studentka trzeciego roku filozofii i drugiego roku psychologii Uniwersytetu Śląskiego. Interesuje się filozofią (ciekawi ją tak etyka, jak i metodologia nauk, zarówno starożytność, nowożytność jak i współczesność), religiami Wschodu, hipnozą i autosugestią oraz psychologią sądową. Kocha podróże. Mieszka w Imielinie (woj. śląskie).

 

   

Trwanie w wierze jest niezwykle trudne, wymaga konsekwencji  i zaufania. Czasem więc w religiach nadchodzi taki moment, kiedy stare, tradycyjne zasady nie przyciągają już ani obecnych, ani nowych wyznawców. Czas, w którym następuje spadek zaufania i podziwu dla dostojników wiary, kiedy wierni czują się odsunięci na drugi plan na rzecz „religijnych mistrzów”. Taka sytuacja prowadzi do stopniowego odchodzenia, lecz nie od Boga, ale od przestarzałych, konserwatywnych instytucji. Czas ten nadszedł dla judaizmu.

Wiek XVIII był okresem trudnym dla Żydów. Rewolucja naukowa, teoria mechanicznego kosmosu rządzonego prawami matematycznymi powodowały powszechny sceptycyzm. Już sto lat wcześniej klęski, jakie spadły na Polskę (rzezie kozackie, wojny, najazd szwedzki i węgierski, katastrofa ekonomiczna i upadek miast), głęboko wstrząsnęły społecznością żydowską, zwłaszcza na ciężko doświadczonych tymi plagami kresach wschodnich. Tradycyjni, chłodni przywódcy religijni nie przyciągali już licznych wiernych. Biedota w synagodze była nikim, a poczucie jej bezsiły rosło. Na potrzeby ubogiego ludu w Niemczech odpowiedział ruch pietystyczny, w Anglii Bracia Wesley i ich metodyzm, zaś w naszej części Europy, gdzie żyła niemal połowa Żydów, pojawił się chasydyzm, który „jako ruch mistyczny ożywił ospałego ducha mas żydowskich Europy Wschodniej.”[1]

 

 

Powstanie chasydyzmu. Mistrz Baal Szem Tow

 

Chasydyzm ma swe korzenie już w starożytności (głoszony przez tzw. asydejczyków) i średniowieczu, by po raz trzeci w historii zaistnieć w zaborze rosyjskim (Białoruś, Ukraina) i w Polsce. Ruchy te nie były jednak ze sobą powiązane.

Nazwa pochodzi od słowa chasid, co oznacza „pobożny”. Ruch ten powstał pod wpływem Izraela Ben Eliezera, znanego jako Baal Szem Tow (hebr. רזעילא  ןב לארשי יב) [2) żyjącego w latach 1698-1760. „Mistrz Dobrego Imienia” urodził się na Podolu, na Ukrainie, wcześnie osierocony, prowadził życie w biedzie. Była to postać niezwykle ciekawa, otoczona mnóstwem legend i opowieści. Zanim dostrzeżono w nim głębokiego mistyka, terminował w rytualnej rzeźni, pracował w kopalni gliny, w Karpatach, służył jako stróż synagogi, a wreszcie ożenił się i prowadził gospodę z trudem wiążąc koniec z końcem. P. Johnson określił go mianem „człowieka z ludu”[3] posiadającego tylko niewielkie wykształcenie. Około 1736 roku Izrael Ben Eliezer usłyszał wezwanie od Pana. Z czasem wszystkie jego niewielkie interesy przejęła żona, by uwolnić swego męża od ziemskich trosk, był bowiem całkowicie pochłonięty pobożnymi rozmyślaniami. Jeżeli jego kontemplacji nie sprzyjał pobyt w Bet ha-midraszu (domu modlitwy i nauki) — udawał się w głąb lasu, by w obcowaniu z przyrodą szukać istoty wiary i daru obcowania z Bogiem. W wieku trzydziestu lat cieszył się popularnością jako „uzdrowiciel”. Wędrując po ubogich gminach żydowskich, uzdrawiał modłami, sporządzał amulety i gromadził swych zwolenników. Byli to zarówno uczeni jak i analfabeci, zgodnie bowiem z nauką mistrza Bóg kochał ich wszystkich tak samo. Wędrując miał zbierać „boskie iskry” z całego świata — zgodnie z nauką kabały luriańskiej, do której nawiązywał. Często Beszt jawnie okazywał obojętność wobec szczegółów prawa, nie zwracając uwagi na dogłębne studiowanie Tory[4]. Wiele lat później taki pogląd dobitnie wyraził rabbi Nachman z Bracławia, mówiąc: „Nie sięgaj do wyrafinowanego rozumowania; nie odgrywa ono żadnej roli w twoim zbliżeniu do Boga. Potrzebujesz jedynie prostoty, szczerości i wiary”[5].

Beszt działał poza systemem synagog. Przeciwstawiał się judaizmowi rabinicznemu, głosił radość życia przez ekstazę religijną, taniec i śpiew. To ona była niezbędna dla duchowego rozwoju. Jako pierwszy zapragnął ożywić religijność wschodnioeuropejskich gmin żydowskich. Jak pisze profesor Majer Bałaban: „gdy liczył lat 36, zrzucił z siebie zasłonę i objawił się jako mistrz cudów [...] odtąd jeździł po miasteczkach i po wsiach podolskich, leczył chorych, zdejmował uroki, oddawał wzrok ślepym, wypędzał dybuki, a czynił to za pomocą talizmanów, zaklęć i formuł, a przede wszystkim za pomocą modlitwy. Jego gorąca modlitwa zdolna była poruszyć skałę i zapalić las, modlitwą tą wzruszał niebiosa i powstrzymywał wyroki Boże! Sława jego rozeszła się szybko [...] osiadł w Międzyborzu Podolskim, otworzył tam dwór i zgromadził dookoła siebie wiernych i uczniów” [6].

Żydzi chętnie zwracali się w stronę chasydyzmu, gdyż żyli w ciężkich warunkach ekonomicznych i społecznych, brakowało im możliwości i cennego czasu, który mogliby poświęcić na analizę Tory. Baal Szem Tow przywracał nadzieję, że nie tylko uczeni są uwielbieni przez Stwórcę. Grzesznik nie jest całkowicie odrzucany przez litościwego Boga, ale zawsze zachowuje potencjał i szansę na poprawę. Beszt nauczał, że radość i spontaniczność prowadzą do Ojca Niebieskiego. Jak pisał P. Johnson: „Owo wrażenie wielkiej, choć prostej  świętości potęgowały efektowne wyleczenia, sny które trafnie przepowiadały przyszłe wydarzenia, stany mistyczne i przypisywane mu cuda”[7].  Jedna z piękniejszych anegdot o powstaniu chasydyzmu głosi, iż pewien niepiśmienny Żyd, który nie potrafił się modlić, recytował alfabet mówiąc Bogu: „Nie umiem czytać ani składać słów, wyliczam Ci więc litery, a Ty ułóż je sobie według własnego uznania”[8]. I właśnie ta prosta wiara, miłość do Ojca i bliźniego przyciągała wielu. Autorytet Baal Szem Towa wynikał nie z erudycji talmudycznej, lecz z przeżyć stanów ekstatycznych i doświadczenia mistycznego. Mistrz często opisywał swe mistyczne podróże: „uniosłem duszę moją za pomocą znanych ci zaklęć ku niebu i ujrzałem wizję rzeczy zadziwiających […], wznosiłem się z poziomu na poziom, aż wszedłem do hali Mesjasza, gdzie studiował on Torę”[9]. Jak podkreśla A. Unterman, głębokie rozumienie religii przyciągało również uczonych Żydów, ponieważ jego pojmowanie judaizmu miało „duszę”, której często brakowało w tradycyjnej wiedzy.

Chasydyzm powstał także jako reakcja na upadek obyczajów, zaniedbanie w życiu religijnym, nadużycia finansowe zarządów gmin, stronniczość sądów rabinackich, niesprawiedliwy rozdział podatków. Baal Szem przyniósł ludowi nowe objawienie, był oddany biednym, małopiśmiennym Żydom, ludziom chorym i cierpiącym — co było niemal obce zadufanym w sobie talmudystom i rabinom.

 

 

Modlitwa, muzyka i taniec

 

Beszt wprowadził nowatorską formę codziennej modlitwy, co pozwalało zwykłym Żydom brać w niej udział. Uczynił przeciętnych bardzo wielkimi, ujrzał ich w nowym świetle. Twierdził, że każdy Żyd może stać się sanktuarium. Starożytną Świątynię Jerozolimską może odbudować wewnątrz własnej duszy. Powszechne uczestnictwo w modlitwie miało być ponadnaturalnym aktem, przełamaniem bariery egzystencji i osiągnięciem świata boskiego. Polegało to na skupieniu całej swej uwagi na literach z modlitewnika, nie na ich czytaniu, lecz pragnieniu. „Wchodzenie w litery modlitw” czy „niebiańskie komnaty” jak nazywał to Baal Szem Tow polegało na tym, że litery rozpływały się i ukryte w nich boskie znamiona stawały się widoczne dla ducha. Aby wejść do „niebiańskich komnat” należało unicestwić swoją osobowość, stać się niczym. Dzięki temu nastąpić miała przemiana, poprzez zawieszenie ludzkiej aktywności, słowa same miały być zsyłane w usta człowieka. Akt kontemplacyjnej modlitwy miał uwalniać boską siłę nagromadzoną w literach Tory. Celem człowieka winno być połączenie się z Bogiem poprzez żarliwą modlitwę i naukę, która także powinna być modlitwą. Jednak owo połączenie powinno być pokorne, ale ekstatyczne, oczyszczone ze smutku, nacechowane pogodą ducha. Bogu należy służyć w radości, ale jednocześnie w głębokiej nabożności. Owa forma modlitwy ekstatycznej prowadziła do stanu radosnego uniesienia i zachwytu (hebr. hitlahawut).

Chasydzi posiadali własne sztibłech, czyli domy modlitwy, gdzie odbywały się hałaśliwe ceremonie. Rabbi Nachman z Bracławia zwykł mawiać: „Skup się na dobru, pozwól mu zajaśnieć, a wtedy nawet przygnębienie zmieni się u ciebie w radość”[10]. Podstawowym obowiązkiem było „być zawsze radosnym”[11]. Chasydyzm głosił, że jeśli człowiek czuje, że coś głupiego może go uszczęśliwić, to ma to zrobić, oczywiście o ile nie jest złe. Modlitwa wiązała się często z krzykiem, kołysaniem się, klaskaniem w dłonie, śpiewem melodii niggun i tańcem. Chasyd miał także ogromne poczucie humoru, wierzył że „pozytywne myśli sprawią cuda w umyśle”[12]. Mógł palić i pić. Ważne było, aby „nie być starym” — jak nauczał rabbi Nachman z Bracławia.

 Muzyka zajmowała i nadal zajmuje bardzo ważną pozycję w życiu i kulturze chasydów. Wierzą oni, że poprzez muzykę, szczególnie śpiew, można dostąpić kontaktu z Bogiem. Rabbi Nachman głosił uczniom: „ Nawet gdy nie potrafisz dobrze śpiewać — śpiewaj. Śpiewaj do siebie. Śpiewaj w zaciszu swego domu. Śpiewaj mimo wszystko”[13]. W chasydyzmie powstała odrębna grupa chasydzkich melodii tzw. nigunów, które są nucone bez słów, gdyż słowa wedle przekonań chasyda ograniczają moc melodii. Dobrze oddającymi klimat XVIII-wiecznych sztibłech, są niguny chasydów Chabad[14]: Nigun Simcha oraz Niet, Niet Nikawo.

Dzień z życia chasyda nie tylko był przepełniony tańcem i śpiewem, lecz również znalazł się w nim czas na ból i trwogę. Nachman z Bracławia miał pouczać, że należy choć kilka chwil w ciągu dnia poświęcić na płacz. Więcej szkody bowiem sprawi nie wyrażony strach, tłumienie w sobie nieszczęścia, niż samouświadomienie własnych obaw.

 

   

Zasady wiary chasydyzmu

 

Jak tłumaczy A. Unterman, według Beszta: „Każdy człowiek musi odnaleźć swój własny próg wtajemniczenia religijnego i od niego zacząć”[15]. To stan wewnętrzny decyduje o wartości wierzącego. Warunkiem wiary jest otwarcie się na świat. U jej podstaw legła tradycja kabalistyczna[16], widząca okruchy Bożej obecności w każdym przejawie stworzenia i twierdząca, że świat istnieje „wewnątrz” Boga, dlatego można Go czcić nawet najprostszymi zajęciami. Ponadto, obowiązkiem chasyda jest tikkun, czyli naprawa. Po dokonaniu się szewiry, czyli rozbicia świata na wiele naczyń, „boskie iskry” zostały zamknięte w „łupinach”, a zadaniem człowieka jest ich uwolnienie, by został przywrócony idealny porządek. Można go osiągnąć poprzez współżycie z rzeczami, użytkowanie ich w święty sposób, zawsze myśląc o Bogu. Nie ma jednak jednej wyjątkowej drogi służenia Bogu. Jak mówił Jasnowidz z Lublina[17]: „Nie można powiedzieć człowiekowi, jaką drogę powinien obrać. Bo jedna droga służenia Bogu wiedzie poprzez studia, druga poprzez modlitwę, inna przez posty, a jeszcze inna przez jedzenie. Każdy winien uważnie zbadać, ku jakiej drodze skłania się jego serce, a następnie poświęcić się jej ze wszystkich swoich sił”[18]. Nie należy więc naśladować wielkich czynów przodków, lecz odnaleźć własną, indywidualną drogę do Pana. W chasydyzmie stale podkreślano niepowtarzalność każdego człowieka. Poza tym, jak mawiał rabbi Jakow Icchak Horowic: „Cóż to byłby za Bóg, gdyby można mu było służyć tylko w jeden sposób!”[19].

Baal Szem Tow wprowadził niezliczoną liczbę reguł postępowania oraz nabożnych maksym. Podkreślał subiektywną stronę judaizmu, wierząc że Boga można znaleźć wszędzie. Idea boskiej wszechobecności głosiła, że w każdym elemencie stworzenia znajduje się boska energia, która podtrzymuje go w istnieniu. Kabalistyczna idea „boskich iskier” znajdujących się w każdym bez wyjątku przedmiocie przyczyniła się do tego, że w odróżnieniu od innych mistyków, chasydzi nie uznawali fizyczności za przeklętą i odrzucili ascetyzm. „Iskry te można uwolnić poprzez użycie fizycznego przedmiotu do pobożnych bądź szlachetnych celów. Często główną różnicę stanowi jedynie intencja. Jeśli człowiek je, bo chce nabrać sił dla dalszej służby bożej, uwalnia boskie iskry zawarte w jedzeniu, i tym samym sprawia, że fizyczny przedmiot osiągnął cel swojego stworzenia.”[20] Chasydzi porzucali zatem ascetyzm i drobiazgowe przestrzeganie rytuałów, gdyż naturalną konsekwencją zespolenia z Bogiem jest radość, pogoda ducha i optymizm. Odrzucenie ascetyzmu nie polegało jednak na oddawaniu się cielesności. Jego rozumienie dobrze oddają słowa rabbiego Nachmana z Bracławia: „Jedzenie to akt uświęcający, wymaga pełnego uczestnictwa umysłu”[21]. „Stań się człowiekiem, dla którego zaspokajanie potrzeb ciała jest doświadczeniem duchowym.”[22]

Za naczelną ideę uznano otwarcie się na Boga, świat i drugiego człowieka.

Chasydyzm głosił, że Bogu służy się każdą czynnością, nie tylko przez wypełnianie micwot[23]. Chasyd musi pamiętać i myśleć o Bogu bezustannie, i w każdej sytuacji, nawet wykonując codzienne, prozaiczne czynności — jedząc, pijąc, pracując, śpiąc. Człowiek musi być spontaniczny, z radością kierować się ku Bogu, będąc przepełnionym dewekut, czyli pobożnością, którą postrzegano jako ważniejszą niż uczoność w piśmie. Radość w chasydzkim rozumieniu oznacza intensywną, duchową rozkosz w byciu sługą Boga. Jakub Józef z Lublina pisał: „Instynkt zła nie stara się nas zwabić w pułapkę grzechu, lecz smutku, a poprzez sutek popadamy w grzech”[24].

Kiedy zdamy sobie sprawę, że boskość można spotkać wszędzie i we wszystkim, nie będziemy mogli powstrzymać wszechogarniającego uczucia radości. Beszt nauczał, że gdy podczas modlitwy, chasyda zaczynają nawiedzać grzeszne myśli, nie powinien on całkowicie ich odrzucać gdyż nawet one zawierają „święte iskry”, które mają zostać uwolnione. Na przykład kiedy umysł modlącego się chasyda dręczą myśli o kobiecie, zamiast koncentrować się na pięknie kobiety, powinien on skierować swe myśli na duchowe źródło wszelkiego piękna. Powinien wiedzieć, że takie myśli nie są czymś jednoznacznie negatywnym i grzesznym, gdyż pojawiły się w jego głowie tylko i wyłącznie dlatego, aby dać mu możliwość kontemplacji duchowego piękna boskości, którego marnym odbiciem jest piękno fizyczne.

Oczywiście w chasydyzmie nie został odrzucony rytualizm halachiczny[25]. Beszt podkreślał istotność zarówno Talmudu[26] jak i kabały, studiów mistycznych. Chasydyzm począwszy od XVIII wieku udostępnił kabałę większej liczbie Żydów. Nie należy go identyfikować z kabałą, ruch ten czerpał z niej jedynie inspiracje. Dzięki baśniom Baal Szem Towa, jakie opowiadał swym uczniom, rozumieli oni na nowo kabałę i dostrzegali jej aktualność w swych własnych światach. „Mistrz Dobrego Imienia” podkreślał immanentną, a nie transcendentną naturę Boga. Także bardziej podkreślał indywidualne niż narodowe odkupienie. Chasyd szanował indywidualność, odmienność drugiego człowieka. Było to tzw. chesed czyli akceptacja obcego. Poprzez taki stosunek do innych, także udoskonalamy siebie, zastanawiamy się nad sobą, „dajemy sobie czas”[27] (hebr. le-hazmin). W klasycznych dziełach chasydzkich znajdujemy niewiele wzmianek o strachu  przed karą piekła lub cierpieniem na tym świecie jako motywacji do prowadzenia dobrego życia. Miłość i strach, są, zdaniem Baal Szem Towa dwoma skrzydłami, które są w stanie wznieść ludzką duszę na najwyższe wyżyny. Głosił on Ahawas Isroel (Miłość Izraela), czyli ideał solidarności i miłości w stosunku do każdego Żyda, bez wyjątku. Rabi Nachman z Bracławca zaś mawiał: „Świat jest jak wąska kładka. Najważniejsze jednak, by się nigdy nie bać”[28]. M.A. Ouaknin pięknie podsumował istotę chasydyzmu, pisząc, iż był „siłą, podszeptem przypominającym nieustannie człowiekowi, że jego doskonałość leży w zdolności doskonalenia się”[29].

To doskonalenie się jest wynikiem dialogu pomiędzy wierzącymi, którzy nie często studiowali w samotności. Woleli zawsze posiadać towarzysza, z którego poglądami mogli się zgodzić lub sprzeciwić. Bet ha-midrasz był zawsze pełen szumu, gwaru, nie przeszkadzało to jednak chasydom w zrozumieniu wiary, wręcz przeciwnie, byli zawsze otwarci na drugiego człowieka. Jak głosi jedna z chasydzkich opowieści, chasyd powinien zawsze zaczynać od siebie samego, od scalenia swej duszy w jedność, od doskonalenia się, od wybrania indywidualnej drogi służenia Bogu, ale tylko po to, aby „zapomnieć o sobie”[30]. Dlaczego? „Aby pomyśleć o świecie”[31]. Człowiek nie skupia się na własnym zbawieniu, koniecznie trzeba zachować pokorę i myśleć o świecie, nie o sobie. To droga do odkupienia.

 

 

Chasydzka opowieść

 

Bardzo często formą przekazywania wiary były przypowieści czy baśnie. Jedna z nich, opowiadająca o rabbim Ajzyku, synu Jankiela, poucza, jak odnaleźć swój własny skarb. Rabbi Ajzyk miał kiedyś dziwny sen, w którym ktoś powiedział mu, aby udał się do Pragi pod most wiodący do pałacu królewskiego. Miał tam szukać cennego skarbu. Rabbi postanowił więc wyruszyć do Pragi, mimo wielkiego ubóstwa w którym żył, dotarł na miejsce. Niestety, most był pilnie strzeżony więc nie miał możliwości poszukiwania skarbu, przychodził więc co dzień w te okolice i spacerował. Pewnego dnia jeden ze strażników zapytał go, dlaczego tu jest. Rabbi opowiedział mu swój sen, ten zaś roześmiał się mówiąc, iż jemu także przydarzył się podobny sen. Miał odnaleźć pewnego Żyda, Ajzyka, syna Jankiela i wykopać skarb pod jego piecem. Strażnik nie miał jednak zamiaru szukać skarbu, nawet nie wierzył w jego istnienie. Rabbi wysłuchał historii, po czym wrócił do domu i odnalazł skarb pod piecem. Dzięki niemu wybudował piękną synagogę.

Rabbi Bunam, który opowiadał tę przypowieść swym uczniom, poucza że każdy ma swój niepowtarzalny skarb. Często jednak pędzimy w pogoni za jakimś odległym spełnieniem, szukając uniwersalnego szczęścia. Ono nie istnieje. Nie ma dalekiej, idealnej krainy, jest tylko nasza zwyczajność i codzienność, nasze tu i teraz. I to w nim musimy odnaleźć nasz skarb, więź z Bogiem. Rabbi Nachman z Bracławia pouczał: „Tego, co święte, szukaj w codzienności. Odnajduj w pospolitości to, co niezwykłe”[32]. Życie na ziemi nie jest marną egzystencją, pełną tęsknoty do Stwórcy. Już w nim możemy odnaleźć szczęście i prawdę. Jak mawiał rabbi Mendel z Kocka: „Bóg mieszka tam, gdzie człowiek go wpuści”[33].

 

 

Cadyk

 

Beszt wskrzesił instytucje cadyka, nadzwyczajnej istoty ludzkiej, znaną już w starożytności. Szelichut ha-cadik (hebr. misja cadyka) miała ogromne znaczenie dla rozwoju chasydyzmu. Każda społeczność chasydzka skupiała się wokół osoby cadyka. Wiara w jego rolę — człowieka o wysokich walorach duchowych, człowieka sprawiedliwego, doprowadziła nawet do tego, iż w niektórych interpretacjach chasydyzmu wywyższano go na poziom półboga, uważając za nosiciela cząstki duszy Mojżesza. Zawsze jednak cadyk był postrzegany jako łącznik Boga ze światem, przekazujący boską energię ludziom i wznoszący do nieba zbiorowe modły mające swą rolę w procesie restytucji (tikkun[A1] )[34]. Według Tanji[35] cadykiem jest ten, kto nie tylko nie popełnił żadnego grzechu, ale również nie posiada w sobie jecer ha-ra — złej skłonności, pokusy, podszeptu do grzechu. Od czasów R. Elimelecha z Leżajska, który opisał postać cadyka, jesteśmy pewni, że miał on ogromną władzę duchową i świecką, traktowany był jako partner Boga. Jego celem było rozprzestrzenianie ruchu religijnego. Cadyk nie był Mesjaszem, dlatego mogło być ich wielu. Jego zdaniem było np. zapewnienie swoim zwolennikom sukcesu w zdobywaniu środków materialnych, wpływ na płodność żon lub przywracanie zdrowia. Chasydzi przychodzili do cadyka po radę — z czasem wytworzył się zwyczaj wręczania zapytań, czy próśb na małych karteczkach, zwanych kwitłech. Cadyk spotykał się z wiernymi w czasie szabatów i świąt, wówczas odbywały się uroczyste posiłki zwane taisz, a uczestniczenie w nich było dla ucznia cadyka zaszczytem.

 

 

Miejsce kobiet

 

Chasydyzm budził w kobietach wielkie uczucia religijne i odnawiał ich wiarę. Kobieta nie była tylko żoną chasyda, ale brała czynny udział w życiu religijnym, nosiła kwitłech do cadyka, radziła się go w sprawach duchowych i ziemskich. Miała także na równi z mężczyzną szansę (choć przypadki takie nie zdarzały się często) zostania cadykiem, jeśli posiadała odpowiednie predyspozycje i była w tym wspierana przez rodzinę i bliskich. Rola i pozycja kobiety w chasydyzmie zmieniła się jednak od czasów Baal Szem Towa i innych charyzmatycznych cadyków osiemnasto- i dziewiętnastowiecznych. Nie odgrywa obecnie tak wielkiego znaczenia, co łatwo można dostrzec w opisach kobiet urodzonych w obszarze XX-wiecznego chasydyzmu na forach internetowych.

 

 

Mitnagim

 

Niektórzy rzecznicy tradycyjnego judaizmu – mitnagdim — ostro krytykowali chasydyzm. Mitnagim uważali go za wskrzeszenie idei sabataizmu[36]. Ofiarą krytyki padła rola pieśni i tańca, używanie alkoholu i tytoniu, zaniedbywanie studiowana Tory, czy nieprzestrzeganie właściwych pór dla modlitwy oraz rola cadyka. Zagorzałym wrogiem chasydów był Eliasz Ben Salomon Zalman, gaon[37] z Wilna. Uważał chasydyzm za pogwałcenie Halachy, nazywając twierdzenia chasydów kłamstwami. Konsekwentnie podkreślał, iż należy ich prześladować. Pierwsza klątwa spadła na nich w 1772 roku, kiedy spalono publicznie książki chasydzkie. Gaon, wzywając Żydów do przeciwstawienia się chasydyzmowi, napisał: „Obowiązkiem każdego pobożnego Żyda jest ich się wyprzeć, nękać wszystkimi rodzajami nieszczęść i zniszczyć, jako że w swych sercach noszą grzech i są raną na ciele całego Izraela”[38]. W 1781 r. została nałożona na chasydów najcięższa klątwa — nakazano wygnanie ich ze społeczności, zakazano udzielania im schronienia, spożywania mięsa z ich rytualnego uboju, zawierania z nimi małżeństw oraz prowadzenia interesów, a nawet uczestniczenia w pochówku.

Odpowiedzią przedstawiciela mitnagdim, Józefa Zundela z Salantu na chasydyzm stał się musaryzm podkreślający rolę życia wewnętrznego jednostki oraz etyczną stronę czynów. Nie powiodły się jednak inspirowane przez ortodoksyjny judaizm próby zniszczenia chasydyzmu.

 

 

Następcy Beszta i dzieła

 

Wbrew oporowi ruch chasydyzmu bardzo szybko rozprzestrzeniał się na terenach Polski i Ukrainy dzięki wędrownym kaznodziejom. Śpiewy i tańce w synagogach przyciągały tłumy wiernych. Treści religijne były rozpowszechniane w postaci krótkich opowiadań i przypowieści. Nie ocalało jednak żadne oryginalne dzieło[A2]  Beszta. R. Jakub Józef napisał pierwszą pracę poświęconą jego nauce, czyli Kroniki Jakuba Józefa, która wiernie przekazywała następnym pokoleniom idee mistrza. Znane są także liczne chasydzkie opowieści pod nazwą sipurim. W XX wieku nauczanie[A3]  chasydyzmu i opowieści o chasydach stały się szerzej dostępne dzięki przekładom Martina Bubera, Jiri Langera i pracom Elegio Wesela.

Znanymi wyznawcami chasydyzmu byli : Elimelech z Leżajska, Sznejur Zalman z Ladów, Abraham z Kalisza, Lewi Izaak z Berdyczowa, Nachman z Bracławia, Pinchas Szapiro z Korca, Jakub Josef z Płonnego czy Menachem Mendel z Kocka i wiele innych.

Uczniów Baal Szem Towa nazywano „rabbi”, przypisując im wielką moc. Autorytet ten był przekazywany przez kolejne pokolenia, dając początek wielu dynastiom rabbich. Niektóre z  nich istnieją do dziś, głównie w Stanach Zjednoczonych.

Po śmierci Beszta przywódcą ruchu został R. Dow Ber (Maggid z Międzyrzecza). Dow Ber wykładał swą naukę uczniom w Międzyrzeczu, rzadko stykając się z niepiśmiennymi Żydami. To on założył pierwszy ośrodek chasydzki, rozpoczynając organizację chasydyzmu. Inni uczeni szerzyli własne interpretacje nauki Beszta. Jednym z przetrwałych do dziś nurtów jest zapoczątkowany przez R. Nachmana z Bracławia, prawnuka Beszta. Do najważniejszych ośrodków chasydzkich w Polsce przed drugą wojną światową[39] — należał dwór cadyka w Górze Kalwarii. Założycielem tej dynastii był rabi Icchak Meir Alter-Rottenberg[A4] , autor kilku tomów komentarzy do Talmudu, erudyta o wielkim autorytecie, oraz dużej liczbie wielbicieli. Do bardziej znanych należeli również belcer chasidim. Dynastię tę założył rabbi Aron ben Cw[A5] i w miasteczku Bełz. Na ziemi łódzkiej od pierwszej połowy XIX wieku działał w Aleksandrowie Łódzkim rabbi Szraga Fajwel Dancygier. Z większych miast, znanym ośrodkiem chasydyzmu stał się Lublin, dzięki działalności charyzmatycznego rabbiego Jakowa Icchaka Horowica, którego nazywano „Widzącym z Lublina”. Należy jeszcze wspomnieć o znanej dynastii [A6] lubawiczer chasidim, której założycielem był rabbi Szneur Zalman ben Baruch z Ladów. Jego syn Dow Ber osiadł w Lubawiczach na Białorusi, tworząc interesujący odłam chasydyzmu. Inne centra chasydyzmu na ziemiach polskich to m.in. Kock, Kraśnik, Kozienice, Leżajsk, Lelów, Lesko, Przysucha, Warka, Opatów, Radomsko, Rymanów i inne.

Podczas II wojny światowej centra chasydyzmu w Europie Wschodniej zostały doszczętnie zniszczone, a większość przywódców ruchu zginęła w komorach gazowych. Siła chasydyzmu była wyraźnie widoczna w postawie bracławskich chasydów, którzy mieli kroczyć w kierunku komór śmierci tańcząc i śpiewając. Po wojnie chasydyzm w Europie Wschodniej, a szczególnie w Polsce nie odrodził się, głównie ze względu na przekonanie, że okazywanie radości tak silnie związanej z obrządkiem chasydów i z ich modlitwą nie byłoby możliwe w miejscu strasznej tragedii Holocaustu, która dotknęła naród żydowski. Tradycje chasydów odrodziły się natomiast częściowo w Izraelu, Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej za sprawą ocalałych z wojny nielicznych cadyków, chasydów i ich potomków. Z czasem jednak chasydyzm został zinstytucjonalizowany i stracił buntowniczy charakter. Dziś jest akceptowany jako składnik ortodoksji. Współcześnie licznymi grupami są chasydzi chabadzcy, grupa założona przez Sznejura Zalmana jak również bracławscy, określani jako „martwi”, ponieważ nie wyznaczyli następcy po pierwszym przywódcy R. Nachmanie z Bracławia.

W Europie Wschodniej, na Ukrainie, Białorusi, także w Polsce, znajdują się do dziś dnia grobowce sławnych cadyków. Każdego roku przybywają do nich pielgrzymi z Izraela i Stanów Zjednoczonych, wierzący, że modlitwa przy grobie cadyka szybciej i skuteczniej zostanie wysłuchana przez Najwyższego. Prośby pozostawiane są na małych karteczkach wkładanych w szpary grobowca. Najliczniejsze pielgrzymki na terenie dzisiejszej Polski podróżują do grobu rabbiego Elimelecha z Leżajska, pierwszego cadyka w historii judaizmu.

 

 

Zakończenie

 

Wbrew początkowemu antagonizmowi, współcześnie judaizm wiele zawdzięcza chasydyzmowi – nawet w sferze przejawów zupełnie powierzchownych — to chasydyzm był źródłem kojarzącego się nam obecnie z wyznawcami judaizmu wyglądu: brodatych mężczyzn z pejsami w dużych, czarnych kapeluszach. Podobnie dopiero od czasów chasydzkiej rewolucji w XVIII wieku rozbrzmiewała muzyka zespołów klezmerskich na polskich ziemiach.

Jak określa go J. Eisenberg, chasydyzm „był prawdziwą rewolucją dla duchowości żydowskiej”[40]. Nie odszedł od tradycyjnego kultu religijnego, nie negował przepisów wiary. Jedynie zerwał z niektórymi rabiniczno-talmudycznymi kanonami, uprościł je, zachowując podstawowe zwyczaje. Zburzył mur oddzielający uczonych w piśmie od prostych, niewykształconych żydów. Ta istotna przemiana nastąpiła dzięki nauce Baal Szem Towa, który zalecał bezpośrednie obcowanie z Bogiem w żarliwej modlitwie, głosił równość i braterstwo ludzi, uczył, że Boga można wielbić w rozmaity sposób, także śpiewem i tańcem.
Jego zrozumienie judaizmu odgrywa ważną rolę i dziś, stale wpływając na odrodzenie duchowości żydowskiej. To ów czas odnowy pomógł i pomaga nadal w utrzymaniu tożsamości Żydów. Stanowi mocną kontynuację tradycji, jest jakby opoką wiary, judaizmu, trwania — tego wszystkiego, co nazywa się „ruchomą ojczyzną Żydów”
[41]. Jego prostota i radosny odbiór świata zbliżały wiernych nie tylko do Boga, ale i do własnej duszy. Chasydyzm poprawił losy wielu Żydów, stwarzając lepsze warunki życia. Czekają oni w spokoju do dziś na nadejście Mesjasza. Pan miał bowiem powiedzieć do Baal Szem Towa, kiedy ten odbywał jedną z licznych podróży mistycznych: „Kiedy uczniowie twoi będą potrafili tak, jak ty osiągać zjednoczenie i wznosić się ku górze, wtedy nastąpi koniec wszystkich skorup i nadejdzie czas łaski Bożej i zbawienia”[42].

Chasydzi – jako kontynuatorzy tradycji — już trzecie stulecie oczekują ostatecznego odkupienia – geuli, ale aby ten czas nadszedł, zgodnie z zaleceniem Boga, nauki chasydyzmu muszą „rozprzestrzenić się na zewnątrz”[43].

 

 

 

BIBLIOGRAFIA:

 

1.      Josy Eisenberg: Judaizm, tłum. Irena Stąpor, Ewa Wolańska, Wydawnictwo Cyklady, W-wa 1999.

2.      Alan Unterman: Żydzi. Wiara i życie, tłum. Janusz Zabierowski, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1989.

3.      Norman Solomon: Judaizm, tłum. Joanna Mytkowska, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, W-wa 2006.

4.      Jan Doktór: Śladami Mesjasza-Apostaty, Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Wrocław 1998.

5.      Jan Doktór: Początki chasydyzmu polskiego, Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej, Wrocław 2004.

6.      Paul Johnson: Historia Żydów, tłum. Mieczysław Godyń, Wydawnictwo Platan, Kraków 1996

7.      Encyklopedia Judaica, CD-ROM Edition Version 1.0, Judaika Multimedia (Israel) Ltd. Keter Publishing House Ltd., 1997.

8.      Marian Fuks: Chasydyzm — ruchoma ojczyzna Żydów, Almanach Żydowski, wyd. ZGWŻ, 5757 (1996-1997), Warszawa 1996.

9.      Marc-Alain Ouaknin: Chasydzi, tłum. Krystyna i Krzysztof Pruscy, Wydawnictwo Cyklady, W-wa 2002.

10.    Martin Buber : Droga człowieka według nauczania chasydów, tłum. Gwido Zlatkes, Wydawnictwo Cyklady, Warszawa 2004.

11.    Nachman z Bracławia: Puste krzesło, oprac. M. Mykoff, tłum. Jerzy Moderski, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1996.


 

[1] A. Unterman : Żydzi. Wiara i życie, tłum. J.Zabierowski, Wyd. Łódzkie, Łódź 1989, s.138

[2] Baal Szem po hebrajsku oznacza „Mistrz Imienia”, tytuł ten nadawano uzdrowicielom którzy leczyli poprzez napisanie lub wypowiedzenie liter boskich imion, zaś Tow oznacza „dobry”, imię to skracamy jako BESZT.

[3] P. Johnson : Historia Żydów, tłum. M.Godyń, Wyd. Platan, Kraków 1996, s. 315

[4] Tora — nazwa ta obejmuje zarówno sam Pięcioksiąg jak i bardzo szeroko całą naukę tradycyjną; w: A. Unterman :  op. cit. s.292.

[5] Nachman z Bracławia: Puste krzesło, oprac. M. Mykoff, tłum. J. Moderski, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1996, s.74.

[6] Wypowiedź ze strony internetowej: http://www.geocities.com/Athens/Stage/9921/chasydyzm.html

[7] P. Johnson : op. cit. s. 315.

[8] J. Eisenberg : Judaizm, tłum. I. Stąpor, E. Wolańska, Wyd. Cyklady, W-wa 1999, s.98

[9] A. Unterman :  op. cit. s.134.

[10] Nachman z Bracławia: op. cit. s.35

[11] Rabbi Nachman z Bracławia: „Być zawsze radosnym to wielki obowiązek (micwa).” w: Marc- Alain Ouaknin : Chasydzi, tłum. K. i K. Pruscy, Wydawnictwo Cyklady, W-wa 2002, s.125

[12] Nachman z Bracławia: op. cit. s.39

[13] Nachman z Bracławia: ibidem, s.53

[14] Chabad — grupa chasydów powstała pod koniec XVIII wieku na terenie obecnej Białorusi, założona przez rabbiego Szneura Zalmana Baruchowicza; w: Jan Doktór: Śladami Mesjasza-Apostaty, Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Wrocław 1998

[15] A. Unterman : op. cit. s.136

[16] Kabała (hebr. spuścizna tradycji) — najczęściej używany termin na określenie tajemnych nauk judaizmu i mistyki żydowskiej. W szerokim sensie oznacza wszystkie kolejne ezoteryczne kierunki w judaizmie, które powstawały od końca okresu Drugiej Świątyni (I w. n.e.) i odegrały żywą rolę w symbolice, obrzędach, obyczajach i historii żydowskiego narodu; w : Encyklopedia Wiem www.portalwiedzy.onet.pl

[17] Rabbi Jakow Icchak Horowic.

[18] Słowa Jasnowidza z Lublina, czyli  rabbiego Jakowa Icchaka Horowica do ucznia rabbiego Ber z Radoszyc, w: M. Buber : Droga człowieka według nauczania chasydów, tłum. G. Zlatkes, Wyd. Cyklady, Warszawa 2004, s.17.

[19] M. Buber : ibidem, s.19.

[20] Tekst z artykułu Louisa Jacobsa.

[21] Nachman z Bracławia: op. cit. s.27.

[22] Nachman z Bracławia: ibidem,s.26.

[23] Micwa (hebr. przykazanie) – przykazania, a bardziej ogólnie, dowolna czynność nakazywana przez religię; w: A. Unterman:  op. cit. s.288.

[24] J. Eisenberg : op. cit. s.98.

[25] Halacha – żydowska droga, część nauki żydowskiej zajmująca się rytuałem i normami postępowania, prawna strona judaizmu; w : A. Unterman :  op. cit. s.292.

[26] Talmud (hebr. nauka, studium) — najważniejsze obok Miszny dzieło literatury rabinicznej. To zbiór objaśnień i komentarzy do Tory. Talmud obejmuje halachę — przepisy prawne i religijne, oraz hagadę — interpretacje i objaśnienia tekstu biblijnego w formie przypowieści. Talmud został spisany w języku hebrajskim i aramejskim. Składa się z dwóch części: Miszny i Gemary; w: Encyklopedia Wiem www.portalwiedzy.onet.pl

[27] Marc-Alain Ouaknin : op. cit. s.15.

[28] Rabbi Nachman z Bracławia, w: J. Eisenberg : op. cit. s.99.

[29] Marc-Alain Ouaknin : op. cit. s.12.

[30] M. Buber : op. cit. s.37.

[31] Tamże.

[32] Nachman z Bracławia: op. cit., s.61.

[33] M. Buber : op. cit. s.48.

[34] Tikkun — według nauk kabalistycznych to restytucja, przywrócenie harmonii w świecie boskim i świecie natury; w: A. Unterman :  op. cit. s.292.

[35] Tanja — (dosł. nauczyliśmy się) to nazwa książki napisanej przez rabina Szneura Zalmana z Ładów (1745-1812), założyciela dynastii Chabad Lubawicz; w: www.diapozytyw.pl, hasło: Chasydzi z Lubawicza.

[36] Sabataizm — mesjanistyczny ruch religijny, uznany za herezję judaizmu. Powstał w Turcji w XVII w., czerpiąc z luriańskiej interpretacji kabały. Założycielem i przywódcą ruchu był Szabataj Cwi, w: www.diapozytyw.pl.

[37] Gaon  ( hebr. ekscelencja) — tytuł nadawany rektorom akademii w Babilonii w czasach potalmudycznych oraz wybitnym mędrcom; w: A. Unterman :  op. cit. s.285.

[38] Encyklopedia Judaica, CD-ROM Edition Version 1.0, Judaika Multimedia (Israel) Ltd. Keter Publishing House Ltd., 1997, VI 653.

[39] Do II wojny światowej centrum chasydyzmu stanowiła wschodnia Europa: Polska i Ukraina. Obecnie główne jego ośrodki znajdują się w Izraelu i Stanach Zjednoczonych.

[40] J. Eisenberg :  op. cit. s.98.

[41] Określenia tego użył M. Fuks :  Chasydyzm – ruchoma ojczyzna żydów, „Almanach Żydowski” 5757, wyd. ZGWŻ, Warszawa 1996.

[42] A. Unterman : op. cit. s.134.

[43] Ibidem, s.134.

powrót do strony eEx Oriente Lux    powrót do strony eGNOSIS głównej