eGNOSIS

Ekfraza imaginacyjna:
eidolon Heleny          cz.I

Wiesław Juszczak

Wiesław Juszczak — jest humanistą wielkiego formatu, prowadzącym rozległe badania, wnoszące nowe, wszechstronne i niezwykłe widzenie kultury ludzkiej jako całości. Przygotowanie autora w kwestiach historii kultury, filologii klasycznej i filozofii antyku jest zupełnie wyjątkowe. Autor zajmuje się kluczowym dla zrozumienia całej kultury greckiej zagadnieniem koncepcji bóstwa i stosunku ludzi do działania bogów, pojmowanych jako siły otaczającego świata.

Profesor Inst.. Hist. Sztuki UW, prof. Inst. Sztuki PAN. Ważniejsze prace: Wojtkiewicz i nowa sztuka (1965),   Fakty  i  wyobraźnia(1972),   Malarstwo  polskie:  Modernizm  (1978), Młody  Weiss  (1978),  Postimpresjoniści (1985).    Od początku lat osiemdziesiątych głównym przedmiotem  jego  zainteresowań jest filozofia i teoria sztuki  (Zasłona w rajskie ptaki albo O granicach »okresu powieści«, 1981;  Fragmenty,  1995). 

 

    

Dla Profesora Krzysztofa Maurin

 

 

 

 

Ουκ έστ' ετυμος λόγος οΰτος,

ούδ' εβας εν νηυσιν εύσέλμοις,

ούδ' ΐκεο Πέργαμα Τροίας

 

[STESICHOROS Παλινωδία ]

 

 

 

Pojęcie „ekfrazy”, które dziś zasadniczo odnosi się do dzieł sztuki[1], nie miało początkowo takich ograniczeń. Grecki czasownik εκφράζω, od którego εφρασις pochodzi, znaczy „opowiadać” lub „opisywać”, a stąd rzeczownikowa forma to po prostu „opis” (pierwotnie bez dalszych kwalifikacji). Jednak już w późniejszym okresie hellenistycznym, a zwłaszcza za cesarstwa, bujny rozkwit retoryki (np. Hermogenes z Tarsu, ok. 160-230) uczynił z ekfrazy ściśle określony gatunek literacki, związany z ćwiczeniem mówców (προγυμνασία), lecz pozbawiony jednak jeszcze wyraźniejszego tematycznego zakresu: mógł to być opis czegokolwiek, byle cechowała go ενάργεια, czyli przejrzystość, jasność, gwarantująca wyraźny „widok” tego, co opisywane, przedstawiane w słowach[2] . Jako doskonały pierwowzór takiego gatunku podawało się niekiedy fragmenty opowieści o dawnych Atenach (110d-111d) lub o Atlantydzie (114d-l 15c) z Kritiasa. Ważnym uzupełnieniem definicji poprzednich było stwierdzenie, że przedmiotem ekfrazy może być przedmiot „realny” lub „wymyślony”, „wyimaginowany”[3]. Ten podział, a zarazem rozszerzenie zakresu ekfrazy literackiej, został znakomicie ukazany w pracy greckiego filologa klasycznego, Johannesa Th. Kakridisa, zawierającej dziesięć studiów o Homerze, w tym interesujące nas tu szczególnie, zatytułowane: Imagined Ecphrases[4] .

Czytamy tam: „Ogłoszono wiele ważnych tekstów o Tarczy Achillesa z księgi Σ w Iliadzie, i nie dodawałbym niczego do tej liczby, gdybym nie pomyślał, że jakieś nowe światło mogłoby być rzucone na ów przedmiot z perspektywy, która — przynajmniej gdy o moja wiedzę chodzi — nie została jeszcze wykorzystana przy traktowaniu tego tematu”. Kakridis stwierdza, że tylko w jednym punkcie opis Homera odpowiada rzeczywistym przedmiotom tego typu, ówcześnie (tj. w ósmym wieku) używanych. Tarcze były faktycznie okrągłe i dekorowane koncentrycznymi pasami, oraz wykonywano je z kilku nakładanych na siebie warstw. Poza tym poeta przenosi tu pewne szczegóły techniczne z tarcz wykonywanych z twardej skóry na przedmiot sztuki kowalskiej. I, co ważniejsze dla ukazania odległości tej ekfrazy od przedmiotów rzemiosła o orientalizującym, na przykład, charakterze[5], znów z czasu Homera, Kakridis zwraca uwagę na to, że sceny następujące po sobie w opisie nie tylko nie są poddane żadnym regułom symetrii (wyklucza tym samym wpływ geometryzującego stylu), lecz tworzą jedną ciągłą całość. A zatem — wedle niego — poeta dokonuje w zasadzie jednego: „daje doskonałą formę plastyczną pewnej idei, ogarniającą cały świat”[6]. Jest to zarazem, dodajmy, obraz porządku kosmicznego i obraz czysto ludzkiego świata, życia i działań w obrębie tamtej, nadrzędnej całości. Cytując pracę Huberta Schrade[7], pisze jednak, że mimo wszystko zjawiają się wciąż jeszcze hipotezy łączące tę ekfrazę z dalszym Orientem. Np. dopełnianie jej o elementy, które nie mogły być żadną miarą ukazane środkami plastycznymi (np. ryk krów, muzyka, szum strumienia, odgłosy walki o miasto), zdaniem Schradego stanowić mogą pochodną takiej postawy, jaką reprezentował pewien babiloński król twierdząc, że węże wyobrażone u wejścia jego pałacu maja moc zabijania jadem wrogów usiłujących tam wejść[8]. „Zarówno wschodni władca, jak Homer — podsumowuje Kakridis ten wywód — zdają się zapominać, że mówią o dziele sztuki; utożsamiają obraz z żywym stworzeniem, które on przedstawia. To pomylenie granic między realnym życiem a jego wyobrażeniem, zakłada koncepcję sztuki przesiąkniętą pojęciami magicznymi”. Zakładając to, co stanowi dla niego kwestię zasadniczą, pyta jeszcze, czy jest to założenie słuszne, a dalej, czy Homer był pierwszym poetą, który taki typ ekfrazy wprowadził. Na drugie z tych pytań nie może zresztą udzielić jednoznacznej odpowiedzi, skoro nie powołuje się na źródła niegreckie, a paradoksalnie sięga po przykłady znacznie późniejsze od obu eposów, jak dziewiętnastowieczna grecka pieśń ludowa czy dziewiętnastowieczny wiersz lub fragment pamiętnika. Takie analogie podsumowuje stwierdzeniem: „Możliwe, że przed Homerem inni epicy czynili użytek z popularnych ekfraz imaginacyjnych, i wzbogacali je”. Rozpatruje także pohomeryckie dzieła antyczne, od chronologicznie najbliższej Tarczy Hezjoda, po Diony-siaka Nonnosa z V wieku po Chr.. Gdy idzie o inne ekfrazy u samego Homera, są to -jak powiada — krótkie i proste obrazy przedmiotów takich, jak spinka Odysa, puchar Nestora, itd. Dziwi brak na tej liście opisu pałacu Alkinoosa, drugiej rozbudowanej „imaginacyjnej ekfrazy”, opisującej również dzieło Hefajstosa.

Dalej Kakridis wspomina, że w literaturze starogreckiej istnieją dwa opisy tkanin o równie swobodnej czy „wyzwolonej”, jak tarcza Achillesa, tematyce. Oba należą do kategorii dzieł, których nie mógłby wykonać człowiek. O wcześniejszym z nich mówi w Kobiercach Klemens Aleksandryjski. Jest to fragment teologicznego traktatu Ferykydesa z Syros, z wieku VI, gdzie opisana została szata, którą Dzeus wykonuje dla Chtonii jako dar na trzeci dzień ich zaślubin: „czyni wielką i piękną zasłonę, a na niej haftuje żywymi barwami i ziemię i samego Ogenesa, i domostwo Ogenesa”[9]. Jednak z powodu prozatorskiej formy tego opisu Klemens podważa jego bliższy związek z ekfrazą Homera, za prawdopodobniej na niej wzorowany uważając obraz, jaki kreśli Eurypides w Ijonie (1143-1158).

Na marginesie tych przykładów Kakridis czyni jeszcze uwagę (z którą można się zgodzić lub nie), że ekfrazy imaginacyjne mają to do siebie, że winny być badane niezależnie od przedmiotów, jakie obrazują (co jest poniekąd oczywiste, takich przedmiotów „badać” się nie da), a także że ekfrazy tego typu mogą być wzajemnie porównywane tylko w obrębie tych granic, jakie ustanawiają. To, co Homer czyni dziełem Hefajstosa, mogłoby być równie dobrze zaprezentowane jako dzieło tkackiej sztuki Ateny. Brak tu może bezpośredniego stwierdzenia, że w obu przypadkach chodzi o dzieła bogów. Ale pewna dziewiętnastowieczna ballada, stylizowana na ludową pieśń, łączy się z opowieścią o dewocyjnym już ściśle charakterze, zachowaną w tradycji folklorystycznej wyspy Zakynthos. Młoda księżniczka, Klara Nadali, postanowiła wyhaftować chustę na powitanie królowej Olgi, która jako panna młoda przybyła do Grecji w 1867 roku. Chusta ukazywała całą ziemię i istoty niebiańskie: choć — jak oddać trzeba ten opis oddając go prozą — wszystko było tam wykonane igłą tylko, wszystko tam było żywe: słychać było rozmowy przedstawionych ludzi, śpiew ptaków, które fruwały, dźwięk dzwonów, czuło się woń kwiatów, itd. Kiedy królowa ujrzała to, przeżegnała się kilkanaście razy i zawołała: „O Boże! Tego ręka ludzka uczynić nie mogła. To cud!” Z tym jeszcze, że w przypadku chusty tradycja na Zakynthos, jak pisze Kakridis, jawnie traktuje o cudownym pochodzeniu obrazu: sama Matka Boska miała natchnąć dziewczynę do wykonania tej pracy, a widząc jak przez pięć lat nie mogła jej podołać i wpada w rozpacz, sama ukończyła dzieło[10]. Achilles na widok tarczy powiedział w zasadzie to samo, co królowa Olga: ręka ludzka nie mogłaby tego wykonać. Zastanawia więc, dlaczego tak rzadko stosuje się wobec dzieła Hefajstosa określenie αχειροποίητοσ είκών, i — generalizując błędne wnioski wysnuwane z tej ekfrazy — notorycznie powtarza się nonsensy jakoby należało w tym upatrywać dowodu na „realistyczną” czy „naturalistyczną” koncepcję sztuki u Homera.

Wracając jeszcze do tekstu Kakridisa: swą charakterystykę „ekfrazy imaginacyjnej” uzupełnia on jeszcze paroma uwagami. Mówi, że dokonywane jest w niej „przełamywanie czasowej perspektywy obrazu, w którym opisuje się zarówno przeszłe, jak i przyszłe wydarzenia”. Oczywiście w serii przedstawień istnieje możliwość przybliżenia się do takiego efektu w sztuce plastycznej. Lecz nie należy zapominać, że w opisywanych obrazach są one transponowane na literackie, słowne „media”, zawsze rozwijające się w czasie, a tu wyobraźnia poety góruje nad czy wręcz zaprzecza środkom, jakimi dysponuje malarstwo czy rzeźba. Jak ujmuje to autor, poeta puszcza wodze wyobraźni, „zapominając, że obraz może się poruszać w przestrzeni, a nie w czasie”[11]. I dalej pisze: „w wyborze motywu, twórca ekfrazy imaginacyjnej znajduje się niekiedy pod wpływem współczesnych mu dzieł sztuki, lecz jego tworzenie własne idzie absolutnie swobodną drogą, a przeto jego dzieło naznaczone jest piętnem jego osobowości” — a także, dodajmy raz jeszcze, techniki jaką dysponuje, w przeciwieństwie do artysty-plastyka. Wreszcie czytamy, że zniesienie albo pomylenie granic między rzeczywistością a jej przedstawianiem to element stały w greckiej ekfrazie wszystkich czasów. Dążność ta jest tak naturalna — stwierdza Kakridis — że nie ma potrzeby szukania dla niej inspiracji w źródłach orientalnych. Z tym stwierdzeniem dość trudno się zgodzić, bo ekfraz imaginacyjnych nie sposób ograniczyć do piśmiennictwa greckiego. W antyku na pewno nie.

Przejdźmy po tym wstępie, mającym na celu przede wszystkim wyjaśnienie tytułowego tu terminu, do rodzajowo całkowicie odmiennego „dzieła”, którego opis winien być jednak określony nazwą tą samą.

 

*

 


 


[1] Por. Janusz Sławiński (red.), Słownik terminów literackich, Wrocław 1976, s.v.: „utwór poetycki będący opisem dzieła malarskiego, rzeźby lub budowli” (takie, rzadkie, ograniczenie zakresu ekfrazy do poezji jest podyktowane zakresem tematycznym tego słownika; hasło jednak nie uwzględnia częstych utworów prozatorskich o literackim charakterze).

[2] Por. definicję w Der Neue Pauli (t. 3, 1997): In der rhetorische Terminologie der Kaiserzeit ist die Ek-phrasis eine Beschreibung, die sich Anschaulichkeit (ένάργεια) zum Ziel selzt, d.h. dem Leser ihrer Ge-genstandt klar vor Augen stellen will: Personen, Sachen, Situationen, Orte, Jahreszeiten, Feste usw. [...]

[3]  Oxford Classical Dictionary (20002): an extended and detailed literary description of any object, real or imaginary.

[4] Homer Revisited, Lund 1971, s. 108-124. Kakridis, wówczas związany z uniwersytetem w Salonikach, pozostawał od młodości (tzn. od lat dwudziestych) w bliskich kontaktach ze Szwecją. Studiował w Lund pod kierunkiem Martina P. Nilssona, jednego z największych współczesnych filologów i historyków religii greckiej.

 

[5] Bo wśród takich próbowano szukać „pierwowzorów” opisu Homera, sięgając do kultur małoazjatyckich, niezależnie od zabytków kultury minojsko-mykeńskiej, oraz do wykopalisk Schliemanna, zwłaszcza tzw. VI miasta, zniszczonego w drugiej połowie trzynastego wieku, bo ślady odnalezione w tej warstwie łączono z wydarzeniami z Iliady, gdy traktowano ją jako historyczny „paradokument”.

[6] op. cit, s. 109.

[7] Der homerische Hephaistos, „Gymnasium” 57, 1950.

[8] Przypomina to istotnie opis złotych i srebrnych psów strzegących pałacu Alkinoosa w Odysei.

[9] Kobierce, vi. 9,4. Przekład Janiny Niemirskiej-Pliszczyńskiej (t. 2, s. 112), Warszawa 1994. Ώγηνός to inna forma imienia Okeanosa.

[10] Kakridis, op. cit., s. 115-116.

[11] Tamże, s. 121.

 przenies mnie do kolejnej czesci

 

 [Do umieszczenia na stronie Gnosis przygotował Lech R.]

powrót do strony e Aurea Catena Gnosis    powrót do strony głównej eGNOSIS